Ogrzewanie kiedyś i teraz
Autor: kristoferion
Umiejętność rozpalenia i utrzyma nia ognia od najdawniejszych cza sów była człowiekowi niezbędna - ogień dawał ciepło, światło, które chroniło przed wieloma niebezpieczeństwami, a tak że możliwość gotowania wody i pożywienia.
Murowany piec z kominem i kanałami dymowymi rozwinął się z pierwotnego paleniska umieszczonego bezpośrednio na podłodze, w średniowieczu zastąpiły go lepione z gliny piece kopułowe. Od XIV wieku weszły do użytku piece kaflowe, które w Skandynawii stały się charakterystycznym elementem wystroju wnętrz. Decydujący wpływ na ukształtowanie i sposób eksploatacji pieca miał rodzaj budulca (glina, kamień, żelazo) oraz dostępny opał.
Od wieków wszyscy domownicy podczas chłodnych miesięcy sypiali w największym pomieszczeniu chaty, które jako jedyne było ogrzewane i wyposażone w łóżka lub długie ławy do spania. Także mniejszym zwierzętom gospodarskim oraz psom pozwalano chronić się przed deszczem i mrozem w izbie mieszkalnej.
Gdy zapadał zmrok, w największej izbie zbierali się wszyscy członkowie rodziny, a piec promieniował ciepłem i oświetlał wnętrze. W ścianie komina starych pieców znajdowała się nawet specjalna nisza, w której przez cały rok utrzymywano niewielki ogień, aby mieć źródło światła. Nazywano ją „światłem pieca" lub ..małą latarnią". Domownicy rzadko byli bez zajęcia, wokół pieca toczyło się też życie towarzyskie. Kobiety przędły, szyły lub tkały, mężczyźni naprawiali narzędzia lub wykonywali sprzęty domowe i gospodarskie. Biegłość w danym rzemiośle decydowała o pozycji zajmowanej w lokalnej społeczności. Mieszkańcy dawnej wsi szwedzkiej prowadzili życie odosobnione, dalej niż do sąsiedniej wsi podróżowano bardzo rzadko.
Społeczność wiejska była konserwatywna i uparcie trzymała się utartych zwyczajów. Domy budowano z drewna albo — głównie w najbardziej na południe wysuniętej części kraju - w konstrukcji szkieletowej z wypełnieniem ścian gliną. Mimo że w południowej Szwecji dostęp do lasów był ograniczony, paleniska pieców rozwiązywano w sposób, który uniemożliwiał oszczędne gospodarowanie opalem, natomiast otwarte kominki pożerały olbrzymie ilości drewna. Powierzchnia przekroju kominów była duża. co w połączeniu z wielkością palenisk powodowało, że ogrzane w pomieszczeniu powietrze ulegało szybkiemu schłodzeniu. Sprawność cieplna takich pieców była niska, a ciepło rozchodziło się głównie przez promieniowanie - gdy ogień się wypalił, piec przestawał pełnić rolę grzejnika.
Przygotowanie dużej ilości opału było czynnością bardzo pracochłonną, dlatego cięcie, rąbanie i układanie drewna w stosy gospodarz najczęściej zlecał parobkom lub robotnikom sezonowym. Ponieważ korzystanie z zasobów leśnych było łatwe i praktycznie nieograniczone, konstrukcja paleniska nie zmieniała się przez wieki.
Początkowo palenisko i komin budowano z kamienia naturalnego - bloki granitu, gnejsu, piaskowca czy wapienia spajano i pokrywano wyprawą z mieszaniny piasku, gliny lub wapna. Często konstrukcję uzupełniano ceramicznym albo drewnianym okapem. Zasuwę dymową lub stalowy szyber kominowy wprowadzono znacznie później.
Dawne piece wymagały utrzymania przez całą noc niewielkiej ilości żaru. od którego za pomocą skrawków kory brzozowej lub drzazg smolaka rozpalano ogień rano. Zapałki nie były wówczas znane, stosowano hubkę, krzemień i krzesiwo, zwykle stalowe. Ponieważ palono codziennie, najbardziej funkcjonalny był ogromny, ważący często kilka ton trzon kuchenny z dużym kominem i piecem chlebowym, który najlepiej spełniał rolę magazynu ciepła. Duży piec nagrzewał się wolno, ale za to długo oddawał później ciepło do otoczenia.
Bardzo wczesną formą pieca była sterta ułożonych w stożek kamieni polnych, które ogrzewano w ognisku rano i wieczorem (można uznać je za wzór dla znacznie późniejszych pieców do ogrzewania i wytwarzania pary w saunie). Duże domy w wielu rejonach Szwecji wyposażono w masywne piece chlebowe z dodatkowym paleniskiem służącym do ogrzewania pomieszczeń. Podczas pieczenia chleba, które odbywało się regularnie, nagrzewały się również kamienne elementy całej konstrukcji — w domu był więc zawsze świeży chleb i dużo ciepła. Najstarsi domownicy większość czasu spędzali za piecem, czyli na zapiecku, gdzie rzadko docierał chłód. Miejsce to nazywano ..półką starych".
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz