Pikowanie branży budowlanej
Autor:
Alicja BanaśNa liście dłużników w Krajowym Rejestrze Długów figuruje już ponad 9 tysięcy firm budowlanych z całej Polski, a rekordzista ma na swoim koncie prawie 6 milionów złotych długu. Ponad połowa długów w branży budowlanej to zobowiązania wobec przedsiębiorstw z tego samego sektora. Czy można to zmienić?
Sytuacja w branży
Sektor budowlany od kilku lat charakteryzuje słaba kondycja gospodarcza. Upada coraz więcej firm z tej branży. Wg najnowszego raportu Euler Hermes, od początku roku do końca lipca, bankructwo ogłosiło już 157 firm budowlanych. To aż o 75% więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym[1], a prognozy analityków nie pozbawiają złudzeń, żeby ta sytuacja miała się w najbliższym czasie poprawić. Najczęstszym powodem tych upadków są: olbrzymia konkurencja, biurokracja, zatory płatnicze, czy fatalna moralność płatnicza przedsiębiorców. Wg danych Krajowego Rejestru Długów liczba przedsiębiorstw budowlanych, które nie radzą sobie ze spłatą zaległości wzrosła w porównaniu do 2010 roku o 44%, a liczba notowanych dłużników z tego sektora o 23% w stosunku do roku ubiegłego. Zdarza się także, że firmy budowlane, które startują w przetargach często zaniżają koszty materiałów do poziomu zupełnie nieopłacalnego lub nie dostosowują planów realizacyjnych do faktycznych możliwości przerobowych.
Branża budowlana to także deweloperzy, a ci, pomimo 30%-go wzrostu w liczbie oddanych mieszkań, dostają coraz mniej zezwoleń na budowy - wg GUS-u liczba ta spadła o prawie 20% w porównaniu do roku ubiegłego. Wg danych pochodzących z tego samego źródła[2] - portfel zamówień bieżących i przyszłych jest w tym sektorze coraz słabszy, a wykorzystanych mocy przerobowych pozostaje obecnie na poziomie 75%, o 3 mniej niż w roku ubiegłym. Do tego wszystkiego trzeba jeszcze doliczyć spadające ceny mieszkań i zaskakująco słabe wyniki organizowanych w naszym kraju mistrzostw EURO, które nie polepszyły znacząco sytuacji gospodarczej. Firmy budowlane nie kryją, że czeka ich fala zwolnień, szczególnie w firmach średnich, zatrudniających od 50 do 249 osób.
Oczekiwania
Przedsiębiorcy od dawna postulują na wielu finansowych konferencjach, spotkaniach, czy branżowych szkoleniach, konieczność dokonania zmian w przepisach, które ułatwiłyby przedsiębiorcom życie, szczególnie podczas współpracy z nierzetelnymi klientami. Podczas majowej, organizowanej przez Business Centre Club (BCC) konferencji, przedstawiono wyniki sondażu przeprowadzonego wśród przedsiębiorców. Najczęściej powtarzanym od lat już punktem stała się konieczność dokonania zmiany w systemie rozliczania podatku dochodowego i VAT z memoriałowej na kasową, jaka z resztą obowiązuje od dawna w wielu krajach europejskich. Polega ona na tym, że podatek płacony byłby przez przedsiębiorcę dopiero po fakcie opłacenia przez jego kontrahenta danej faktury. Pozostałymi propozycjami były:
Wprowadzenie regulacji eliminującej możliwość rozliczenia jako kosztu uzyskania przychodu zobowiązania opłaconego po terminie umownym lub po terminie 30 dniStworzenie uproszczonych procedur dochodzenia należności przeterminowanychUstalenie odgórnie terminów płatności i wprowadzenie sankcji prawnych i finansowych za ich nieprzestrzeganieKompleksowe prawne uregulowania faktur pro-formaOraz wprowadzenie prolongaty podatku.[3]
Jednakże propozycje BCC złożone na ręce Ministerstwa Gospodarki, czy Ministerstwa Finansów nie spotkały się z oczekiwanym zrozumieniem i akceptacją.
Możliwości dla firm budowlanych
Wszyscy przedsiębiorcy zdają się wiedzieć doskonale, jak olbrzymią wartością jest rzetelna wiedza z zakresu zarządzania wierzytelnościami w firmie i jej praktyczne stosowanie na co dzień. Jednak dopiero podczas konferencji lub szkoleń z zakresu tej tematyki okazuje się, jak daleko leżą od siebie wiedza i praktyka. Wśród właścicieli firm bowiem dominuje często strach przed utratą kontrahenta, szczególnie wśród właścicieli mikroprzedsiębiorstw oraz firm małych, które znajdują się w tzw. ogonie wzajemnych powiązań.
Tymczasem stworzenie spójnego i efektywnego programu zarządzania wierzytelnościami, w którym opracowany zostanie w najmniejszych detalach proces, poczynając od prewencyjnych działań zapobiegających podejmowaniu współpracy z nierzetelnymi już kontrahentami, po monitorowanie należności, faktoring, ubezpieczenia wierzytelności, windykację polubowną, czy w końcu sam fakt dopisywania nierzetelnych klientów na listy dłużników w biurze informacji gospodarczej – to już krok milowy na drodze pozytywnych przemian, także i w sektorze budowlanym.
Już samo zweryfikowanie klienta w największej bazie dłużników jaką jest Krajowy Rejestr Długów przed podjęciem współpracy spowoduje, że będzie można odpowiednio przygotować, skonsultowaną najlepiej z prawnikiem, umowę. Monitorowanie płatności, wykonywane wewnętrznie, bądź na zlecenie firmy zewnętrznej, może znacząco zmniejszyć ilość opóźnionych faktur, czy samych wymówek związanych z nieopłaceniem ich na czas. Aktywowanie usługi monitorowania wybranego przedsiębiorcy w bazie Krajowego Rejestru Długów dodatkowo wzmacnia czujność. Dzięki takiej usłudze wystarczy krótka informacja zwrotna, że współpracujący z firmą kontrahent właśnie został przez innego przedsiębiorcę wpisany na listę dłużników, a już można podjąć zdecydowane kroki pilnowania każdej płatności i każdego zlecenia oddelegowanego na ręce nierzetelnego już podmiotu. Nie należy także pomijać odwagi w dopisywaniu dłużników zgodnie z obowiązującym już od 2001 roku prawem (znowelizowanej Ustawy o Udostępnianiu Informacji Gospodarczych i Wymianie Danych Gospodarczych z dn. 14 czerwca 2010 roku), bo tylko dzięki niej można stworzyć spójny system wymiany informacji pomiędzy przedsiębiorstwami z całego kraju na temat rzetelności i wiarygodności finansowej innych.
Warto także pamiętać o jednej, złotej zasadzie: nie należy stosować zasady zbiorowej, czyli branżowej w tym wypadku, odpowiedzialności. Pomimo odczuwalnej bowiem skali problemów w sektorze budowlanym i jej złej renomy w mediach i prasie, jest jeszcze wiele przedsiębiorstw z tej branży, które mając wdrożoną rozsądną politykę finansową, doskonale radzą sobie na rynku i cieszą się zaufaniem kontrahentów. „Każde przedsiębiorstwo, z uwagi na toczącą się obecnie walkę ze spowolnieniem gospodarczym i kryzysem w strefie Euro, bez względu na wielkość firmy i branżę, powinno zawczasu opracować solidny plan zarządzania wierzytelnościami, w którym uwzględnione będą działania prewencyjne i monitorujące należności.” – mówi prezes Krajowego Rejestru Długów, Adam Łącki i dodaje: – „Taka firma ma wówczas większe szanse na upłynnienie sytuacji finansowej. A nie od dziś wiadomo: lepiej zapobiegać, niż leczyć.”
Alicja Banaś, trener biznesu
[1] Źródło: ”Przed nami fala upadłości firm w Polsce – analiza ubezpieczyciela należności Euler Hermes” http://www.eulerhermes.pl/pl/dokumenty/120809_eh_upadlosci_lipiec.pdf
[2] Źródło: GUS, Budownictwo mieszkaniowe w okresie I-VI 2012 r.: http://www.stat.gov.pl/gus/5840_906_PLK_HTML.htm
[3] Źródło: Rekomendacje BCC w sprawie ograniczających skalę zatorów płatniczych, http://www.bcc.org.pl/uploads/media/Rekomendacje_BCC_w_sprawie_ograniczenia_zatorow_platniczych.pdf
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.