niedziela, 6 września 2015

Magazyny jak niezbędnik firm produkcyjnych

Magazyny jak niezbędnik firm produkcyjnych


Autor: Tomasz Kuśnierczak


Niniejszy artykuł przedstawia globalną sytuację hal magazynowych oraz ich bardzo ważną rolę w kraju jakim jest Polska. Artykuł odnosi się też do Państw, które radzą sobie w doskonały sposób z możliwością niemagazynowania wytworzonych produktów.


Każdy kraj na świecie posiada tysiące firm, które produkują różnego rodzaju towar. Każde z tych przedsiębiorstw wyposażone jest w hale magazynową, dzięki której istnieje możliwość gromadzenia wytworzonych produktów. Światowa tendencja skłania jednak do pozbywania się magazynów, aby ograniczać koszty wytworzenia.

Sytuacja światowa

Pierwszym krajem, który jest jednocześnie protoplastą systemu Just In Time była Japonia. Kraj kwitnącej wiśni w sposób niebywały zaczął ograniczać proces magazynowania, a świeżo wytworzony towar był natychmiast ładowany na ciężarówki. Proces ten to właśnie Just In Time (na czas). I to właśnie japończycy potrafią prowadzić produkcję w sposób w pełni zdyscyplinowany "na czas". Trend ten jest aktualnie rozpowszechniany na całym świecie, również w Polsce.

Sytuacja w Polsce

Polska, jako kraj dość szybko rozwijający się próbuje prowadzić tego typu proces. Producenci starają się wytworzony towar transportować bezpośrednio do ciężarówek, które kierują produkty bezpośrednio do hurtowni czy sklepów. O ile logistycznie można to rozwiązać tyle mentalnie już nie. Polacy mają skłonności do niskiej dyscypliny i system ten jeszcze przez długie lata będzie w Naszym kraju szwankować.

Podsumowanie

Podsumowując, hale przemysłowe czy generalnie magazynowe są niezbędnym budynkiem każdej firmy produkcyjnej w Polsce. Tendencją światową jest ograniczania składowania produktów i bezpośrednie ich transportowanie zaraz po wyprodukowaniu. Polska jeszcze przez długi czas będzie borykać się z tym problemem, doputy dopóki polska mentalność zmieni się na bardziej zdyscyplinowaną.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ustawa deweloperska - kto za to zapłaci?

Ustawa deweloperska - kto za to zapłaci?


Autor: Krzysztof Szymański


Co zmieni wejście w życie nowej ustawy deweloperskiej? Kto za to zapłaci? Czytając powyższy artykuł dowiesz się jakie są główne zmiany w zakresie działalności deweloperów.


Już 29 kwietnia 2012 roku wejdzie w życie ustawa z dnia 16 września 2011 roku o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego (Dz.U 2011 nr 232 poz 1377), czyli tzw. ustawa deweloperska.

Zanim to nastąpi warto zapoznać się z jej regulacjami, aby już dziś rozpocząć przygotowania w sytuacji gdy sprzedaż (rozumianą jako podanie do publicznej wiadomości informacji o rozpoczęciu oferowania lokali np. poprzez ogłoszenie w prasie, nie będące jednak reklamą) naszej inwestycji nie rozpocznie się przed 29 kwietnia 2012 r.

Nowe obowiązki które wprowadzi ustawa deweloperska to min:

- konieczność posiadania mieszkaniowego rachunku powierniczego prowadzonego przez bank.

- konieczność sporządzenia prospektu informacyjnego dotyczącego danej inwestycji.

- zawarcie umowy przedwstępnej w formie aktu notarialnego z odpowiednim wpisem do księgi wieczystej.

Co oznacza dla deweloperów nowa ustawa? Wzrost kosztów budowy i obsługi inwestycji. W związku z tym, że nie będą oni mogli bezpośrednio korzystać z pieniędzy przyszłych nabywców. Ustawodawca z jednej strony chcąc chronić interesy nabywców sprawił, że to oni będą musieli zapłacić za kapitał jaki deweloper zaangażuje z własnej strony lub pożyczy bezpośrednio z banku.

Wystarczy tylko zauważyć, że tam gdzie angażuje się państwo i sprawy chce uregulować w przesadny sposób zawsze ucierpi na tym ostateczny nabywca lub klient.

Podobnie jest z rekomendacjami KNF w których to kredytobiorcy o niższych dochodach nie będą mogli skorzystać z kredytów bankowych oprocentowanych do 20% będą musieli skorzystać z kredytów gdzie realne oprocentowanie wynosi często kilkaset procent rocznie! Bo zawsze znajdzie się prywatna instytucja która pożyczy takiej osobie a rynek znajdzie optymalną za tą cenę.


Krzysztof Szymański

doradca finansowy

specjalizacja kredyt deweloperski

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Polskie Tartaki: relatywna technologia produkcji i potencjał importu

Polskie Tartaki: relatywna technologia produkcji i potencjał importu


Autor: Janina Dudek


Drewno, czyli surowiec ekologiczny, jest ponownie coraz chętniej wykorzystywane w budowie domów, szczególnie w Skandynawii, gdzie całkowite konstrukcje domów tworzone są z tego tworzywa. Proces standaryzacji takiego typu budownictwa sprzyja jego rozpowszechnieniu.


Oczywiście klienci nierzadko wymagają czegoś specjalnego, nie chcąc mieszkać w domach mało oryginalnych pod względem projektu. Wydaje się, że w tym wypadku różnice kulturowe decydują o popycie na krajowych rynkach. W Skandynawii preferowane są domy o podobnej konstrukcji, które nie wyróżniają się. W Polsce produkcja w tartkach jest bardziej elastyczna. Przez mniejsze zaawansowanie technologiczne możliwe jest większe ingerowanie w proces produkcji, co pozwala dostosować produkt do indywidualnych potrzeb. Dlatego też typowy, polski tartak stosunkowo częściej gotowy jest realizować zamówienia indywidualne, bezpośrednio pod klienta, jeżeli tylko dostępna im technologia na to zezwala. Mimo że nie należy to raczej do rzadkości, cześć tartaków bezpośrednio reklamuje się jako takie, które zdolne są spełniać różnorodne, często czasowo wymagające bądź bardzo niestandardowe zamówienia. Ponadto, jako że realizacja takich projektów z pewnością do tanich nie należy, pewnego rodzaju zabezpieczeniem dla klientów jest doradztwo, które niektóre tartaki oferują (bezpłatnie bądź po określonej opłacie). Takie fachowe i indywidualne podejście daje naszym tartakom konkurencyjną przewagę nad często bardziej zaawansowanymi technologicznie, większymi tartakami zagranicznymi.

Ponadto, wydaje się, że teraźniejszy kryzys ekonomiczny, nie powinien znacznie obniżyć produkcji czy potencjału rozwoju naszych tartaków. Moda na domy drewniane, huśtawki, meble drewniane do wnętrz jak i ogrodów, tarasy drewniane itp. sprawia, że tartaki nie muszą polegać jedynie na budownictwie i typowo konstrukcyjnym wykorzystaniu drewna pod więźbę dachową, całkowite konstrukcje dachowe czy deski podłogowe. Z tego też powodu potencjalna recesja na rynku budowlanym nie powinna być znacznym zagrożeniem, szczególnie, że polskie tartaki są raczej małe bądź średnie, a więc relatywnie łatwo im dostosować się do zmian na rynku drzewnym.

Zaskoczyć może fakt, że istotnym problemem jest brak wystarczającej ilości surowca drzewnego. Bardzo często polskie tartaki mają tak zwane pełne ręce roboty, ale ze względu na brak surowca drzewnego nie są w stanie podjąć się realizacji potencjalnie bardzo obiecujących inwestycji.

W ubiegłych stuleciach lesistość w Polsce sięgała nawet 40% i powyżej, natomiast dziś lasy pokrywają jedynie 30% terenu Polski. Nie dziwi więc fakt, że po stronie Lasów Państwowych, które stanowią ponad 80% lasów w Polsce, wyraźnie widać politykę mającą na celu zwiększenie lesistości lasów w Polsce na przestrzeni kolejnych lat. Mówi się o nawet kilkuprocentowym wzroście lesistości polskich lasów do 2050 roku. By osiągnąć ten cel, roczny wyrąb drzew jest znacznie ograniczony. Mając na względzie chęć przeciwdziałania globalnym zmianom klimatycznym, zrozumiałe jest, że wysiłki są czynione w tym kierunku.

Ze względu na poróżnienie interesów przedsiębiorców związanych z przemysłem drzewnym z interesami kierowników i osób związanych z Lasami Państwowymi (wliczając Ministerstwo Środowiska czy nawet obywateli kraju, będących miłośnikami leśnej fauny i flory), brak surowca drzewnego będzie chronicznym problemem również w zbliżających się latach. Zatem jeżeli polskie tartaki chciałyby stale zwiększać potencjał produkcyjny w perspektywie długoterminowej, nie powinny one liczyć jedynie na surowiec drzewny pochodzący z polskich lasów. Publiczne przetargi i duża konkurencja o surowiec oznaczają, że perspektywy rozwoju są znikome.

Warto by w takim wypadku pomyśleć o imporcie drewna od naszych sąsiadów. Szczególnie atrakcyjne wydaje się sprowadzanie drewna do naszych tartaków z krajów po wschodniej granicy. Kraje te, tzn. przede wszystkim takie jak Białoruś czy Ukraina, mają znacznie mniej restrykcyjne przepisy dotyczące wyrębu drewna. Ponadto, ceny surowca są tam znacznie niższe. Dlatego warto zastanowić się nad nawiązaniem współpracy z tartakami za naszą wschodnią granicą czy bezpośrednio z tamtejszymi nadleśnictwami. Trzeba pamiętać o tym, że ryzyko prowadzenia biznesu w oparciu o taką współpracę jest stosunkowo większe niż krajowy biznes regulowany naszymi prawami. Przed nawiązaniem jakiejkolwiek współpracy powinniśmy dowiedzieć się jakie dokładnie są przepisy panujące w danym kraju, a co więcej, warto by zainwestować w pracownika/pracowników, którzy biegle znają język rosyjski. We współpracy dotyczącej tak dużych kwot nie powinniśmy pozwolić sobie na ryzyko związane z nieporozumieniami językowymi. Niemniej jednak nie jest to tak, że przy zawarciu każdej współpracy powinniśmy oczekiwać chęci oszukania nas przez drugą stronę. Wręcz przeciwnie, nie powinniśmy mieć uprzedzeń, ale po prostu powinniśmy starać się podjąć wszelkie środki ostrożności, by nie dać się takiej ewentualności. Już w tym momencie niektóre polskie tartaki sprowadzają drewno zza wschodniej granicy dla siebie i także pośredniczą w sprowadzaniu drewna przez inne, często większe tartaki, co sugeruje, że taka współpraca może przynosić wymierne korzyści.


Tartak Izbica, znany jest ze swojej solidności, oferuje wszelkiego typu drewno budowlane: więźbę dachową, tarcicę (suchą, iglastą i liściastą), deskę podłogową (sosnową i modrzewiową), boazerię i sztachety strugane. Tartak Izbica oferuje doradztwo, bezpłatny transport przy dużych zamówieniach i otwarty jest na zamówienia niestandardowe.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nowości w instalacjach wodnych!

Nowości w instalacjach wodnych!


Autor: Wiola


Najpopularniejsze materiały, z których wykonywane są instalacje wodne, to miedź oraz tworzywa sztuczne, takie jak polipropylen czy pex-al-pex; najczęściej stosowane techniki łączenia rur to lutowanie, zgrzewanie i zaprasowywanie. A co powiedzieć o nowych, alternatywnych metodach, które od niedawna pojawiają się na rynku?


Najpierw zajmijmy się materiałami stosowanymi w przemyśle wodnym.

Żeliwo. Ten materiał kojarzy się jedynie ze starymi instalacjami? Nic bardziej mylnego. Nowoczesne instalacje sanitarne z powodzeniem mogą być wykonane z żeliwa. Zaletą tego materiału jest jego trwałość, odporność na korozję i działanie ognia. Żeliwo to stop żelaza i węgla oraz innych składników. Rury żeliwne są ciężkie, co niewątpliwie jest ich minusem, ale grube ścianki zapewniają całkowite wyciszenie hałasów dobiegających z instalacji.

Stal nierdzewna. To duża grupa różnego rodzaju stali zawierających przynajmniej 11% chromu. Jakie są cechy charakterystyczne stali nierdzewnych? Przede wszystkim stal nierdzewna jest odporna na korozję. Chrom wchodzący w reakcje z tlenem tworzy warstwę ochronną, która uniemożliwia zmianę właściwości stali pod wpływem oddziaływania środowiska na metal. Ponieważ stal nierdzewna zapewnia idealną czystość wody (woda nie wymaga kontroli składu chemicznego - prócz biocydów), świetnie nadaje się do instalacji, gdzie wymagana jest szczególna higieniczność: w przemyśle spożywczym, chemicznym czy farmaceutycznym. Dzięki cienkościennym rurom (rury ze stali nierdzewnej są dużo lżejsze od tradycyjnych rur) można tworzyć lekkie konstrukcje.

Odpowiednio w ślad za nowymi materiałami podążają nowe technologie łączenia rur w instalacji, które przyjmują się także w przypadku standardowych materiałów.

Nowoczesną i ekonomiczną metodą jest technologia zaciskowa. Metoda ta dotyczy rur i kształtek wielowarstwowych ze stali nierdzewnej, stali węglowej oraz miedzi. Połączenia zaciskane wykonuje się przez zaprasowanie złączki na rurze. Wykonanie takiej instalacji jest szybsze, prostsze i bardziej ekonomiczne w porównaniu z innymi technikami. Zaletą tego systemu łączeń jest dokładna kontrola szczelności instalacji, przecieki można zlokalizować już przy bardzo niskim ciśnieniu.


http://buderus-inserw.pl/uslugi

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak wyliczyć powierzchnię płytek ceramicznych do łazienki?

Jak wyliczyć powierzchnię płytek ceramicznych do łazienki?


Autor: Afilacje


Wiele osób, które nie miało dotąd styczności z remontami może mieć problem z wyliczeniem odpowiedniej ilości płytek, które mają być zamontowane w łazience. Ten artykuł jest mini przewodnikiem do tego, aby samemu sobie obliczyć potrzebną ich ilość.


Nieprawidłowe wyliczenie ilości płytek do łazienki może spowodować większe koszty remontu, a co gorsza doprowadzić do niepotrzebnych zmian i gorszego efektu wykończenia. Przykładowo, jeżeli zakupimy płytki w zbyt dużej ilości to nam one zostaną i nie będziemy ich mogli oddać do sklepu. Nie wiadomo wówczas czy je wyrzucić czy może przechowywać, bo ‘może się kiedyś przydadzą’. Gdy zakupimy ich zbyt mało, to będziemy musieli przerwać pracę i udać się do sklepu, aby zakupić brakującą część. Dodatkowo może zdarzyć się sytuacja, że zakupione płytki już nie są dostępne w sprzedaży, gdyż pochodziły z końcówki serii. Najlepiej jest zakupić ich lekki nadmiar, żeby nie narazić się na zbędne koszty.

Musimy mieć na uwadze również to, że część płytek ulegnie zniszczeniu. Wiele płytek zostanie również pociętych i wykorzystanych w części, gdyż potrzebne będą jedynie docinki do zakończenia rządków na ścianach lub dopasowania w nietypowych miejscach. Tutaj wykazać się musi kunsztem specjalista od kładzenia płytek. Na jego głowie pozostaje to, aby zmarnować jak najmniejszą ilość płytek. Ale nie zawsze ‘ścinki’ można wykorzystać. Czasami nadrukowany na nich wzór nie pozwala ich obracać a to prowadzi do zakupu nieco większej ilości sztuk.

Przejdźmy do samych obliczeń. Przykładowo posłużę się tutaj łazienką, która ma wymiary ścian 2,5 x 2,0 m, czyli jest w kształcie prostokąta o łącznej powierzchni podłoża 5m². Dodatkowo wiadomo, że chcemy położyć płytki na wysokość 2m. Żeby nie było łatwo na jednej ze ścian są drzwi łazienkowe o szerokości 0,8m, na których raczej nie będziemy kłaść płytek.

W celu obliczenia ilości metrów kwadratowych płytek jakie musimy zakupić, trzeba wyliczyć ich powierzchnię na każdej ze ścian. I tak zaczynając od dłuższych ścian, na których nie ma drzwi:

a) 2,5m(długość)x2,0m(wysokość)=5m² powierzchnia płytek na jednej z dłuższych ścian

b) 5,0m²x2 = 10,0m² powierzchnia płytek na obydwu dłuższych ścianach

Następnie oddzielnie obliczymy, powierzchnie do zagospodarowania na krótszych ścianach – należy przy tym pamiętać, że na jednej z nich będą drzwi.

c) 2,0m(długość) x2,0m(wysokość) = 4,0m² powierzchnia płytek na jednej z krótszych ścian

d) (2,0m - 0,8m)x2 = 2,4m² powierzchnia płytek na jednej z krótszych ścian po odjęciu drzwi

Na koniec pozostaje nam zsumowanie wszystkich ścian, dzięki czemu uzyskamy całkowitą powierzchnię do zagospodarowania, która równa się ilości potrzebnych płytek łazienkowych.

e) 10,0m²+4,0m²+2,4m²=16,4m²

Z wyliczeń wynika, że do wyremontowania naszej łazienki musimy zakupić 16,4m² glazury, co przy cenie 40zł za metr kwadratowy daje nam łączny koszt zakupu 656zł. Na podłogę kładzie się terakotę ponieważ jest trwalsza i bardziej odporna na ścieranie. Koszt terakoty łatwiej wyliczyć: 2,5m x 2,0 m = 5m², 40zł x 5m² = 200zł. Łączny koszt glazury i terakoty do łazienki wynosi więc 856zł.


Artykuł zrealizowany dla www.sklepzplytkami.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.