sobota, 5 stycznia 2013

O rurach co ziebia i grzeja

O rurach co ziebia i grzeja

Autorem artykułu jest Rafał Lisowicz


O rurach, które ziębią i grzeją domy Budownictwo pasywne, ekologiczne, energooszczędne - są na to różne nazwy. By ogrzać budynek energią słoneczną i ziemną, wystarczy system specjalnych rur, zamontowanych w płycie fundamentowej i ścianach. Sposób działania tego systemu, noszącego nazwę Isomax, za... O rurach, które ziębią i grzeją domy

Budownictwo pasywne, ekologiczne, energooszczędne - są na to różne nazwy. By ogrzać budynek energią słoneczną i ziemną, wystarczy system specjalnych rur, zamontowanych w płycie fundamentowej i ścianach. Sposób działania tego systemu, noszącego nazwę Isomax, zaprezentowano podczas konferencji 29 czerwca 2006 roku w Warszawie.


W Polsce wzorcowy budynek, wykonany w systemie Isomax, znajduje się w Turawie koło Opola. Z powodzeniem spełnia on swoje funkcje od dwóch lat, jest to dom jednorodzinny. Leżąca pod Warszawą gmina Sulejówek w systemie Isomax wybuduje przychodnię lekarską - prace mają ruszyć jesienią, obecnie jest przygotowywany projekt. Władze miasta chcą również, by zerowe zapotrzebowanie na energię do celów grzewczych miało przedszkole. Inne przykłady zastosowań Isomaxu to Żagań (woj. lubuskie), gdzie ma powstać liczący 120 mieszkań budynek oraz Częstochowa, gdzie stawiany będzie Dom Pomocy Społecznej. - System jest nie tylko ekologiczny, ale i tani. Np. sto tysięcy złotych, wydawanych rocznie na ogrzanie szkoły, można zachować, przeznaczając od razu na spłatę kredytu, który był zaciągany na modernizację obiektu. Niepotrzebna staje się bowiem kotłownia. Jestem przekonany, że gdy takie budynki postawi gmina w Sulejówku, uzyskując dodatkowo dotację z Unii Europejskiej, systemem zainteresują się inne miasta - mówi Janusz Zagwocki z Niemiec, wyłączny posiadacz licencji na instalację systemu Isomax na terenie Polski.

Sposób działania systemu jest prosty. Na dachu pomiędzy dachówkami i izolacją cieplną układane są rury PP (odległość pomiędzy poszczególnymi rurami wynosi średnio 25 cm). Ten sam system rur układany jest w rdzeniu nośnym ścian zewnętrznych budynku. Przy czym ściany muszą posiadać izolację termiczną, tak by ciepło - które będzie przewodzone rurami - nie uciekało. Najczęściej stosuje się symetryczną izolację z płyt styropianowych, ułożonych z obu stron ściany. Rdzeń nośny ścian tworzy warstwa bio-poron-betonu. - Jest to beton komórkowy, który składa się z wody, kwarcu, cementu portlandzkiego i soi. Wylewa się go, w zależności od odległości budowy, w fabryce lub bezpośrednio na budowie. Cały proces składania ścian trwa trzy dni - tłumaczy Zagwocki.Energia, pochodząca od słońca i magazynowana w dachu: pod dachówkami, blachą lub papą bitumiczną, jest transportowana do ziemi, do płyty fundamentowej. Tu znajduje się przekładnia powietrza, tzw. rura-w-rurze. Dzięki temu, że składa się ona z dwóch rur, umieszczonych jedna w drugiej, możliwa jest duża rekuperacja ciepła. Glikol, krążący w rurach i będący nośnikiem energii, nagrzewa się do temperatury 18-20 stopni. Z przekładni energia kierowana jest z powrotem do bio-poron-betonowych ścian, te zaś zaczynają tworzyć swoistą barierę termiczną dla ciepła, wydostającego się na zewnątrz budynku.

System Isomaxu służy nie tylko do ogrzewania budynków, ale i ich schładzania. Wtedy działa na zasadzie chłodziarki. Dlatego sprawdza się w krajach takich jak Hiszpania, Włochy, Algieria czy Indie. Powietrze schładzane jest w dodatkowym obiegu, umieszczonym na zewnątrz płyty fundamentowo-podłogowej. W rurach, wbudowanych w ściany zewnętrzne, idzie więc dwukierunkowo. Prędkość jego przepływu to 1m/s. Glikolu nie trzeba wymieniać, krąży on w obiegu zamkniętym. Poza dwiema pompami obiegowymi w budynku non stop pracują dwa wentylatory.

Energooszczędne domy buduje się od podstaw. System można też jednak montować w budynkach już istniejących: w tym celu rury PP przytwierdza się - za pomocą dybli - do ścian, a na to kładzie się warstwę styropianu. Zdaniem Zagwockiego może być sposobem na termomodernizację wielkiej płyty. Za rozwiązaniem przemawia to, że w budynkach wykonanych w technologii wielkopłytowej średnia powierzchnia mieszkania wynosi 60 metrów kwadratowych. Rodzina wytwarza zatem więcej energii (która może być wykorzystana) na jednostkę powierzchni niż gdyby mieszkała w domku o powierzchni 150 metrów kwadratowych. Średni koszt instalacji całego systemu w domku jednorodzinnym wynosi 40-50 tys. zł.

Najwięcej domów wykorzystujących technologię Isomaxu znajduje się w Luxemburgu, który jest ojczyzną tego wynalazku. Po raz pierwszy zastosowano go w 1983 roku. Najbardziej energooszczędny dom ma wartość U poniżej 0,09, a zapotrzebowanie na energię grzewczą w ciągu roku wynosi około 5 kWh/m2. O tym, że kraje chcą ponosić ryzyko instalacji systemu, świadczy przykład Chin. Rząd chiński zanim zdecydował się na zakup licencji, postawił cztery uniwersytety, a potem - przez cztery lata - sprawdzał, ile energii na ich ogrzanie może uzyskać z ziemi. Polskie budownictwo powojenne ma roczne zapotrzebowanie na energię rzędu 80-220 kWh/m2. ---

isomax

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pierwsza w Polsce przychodna Energooszczedna Isomax

Pierwsza w Polsce przychodna Energooszczedna Isomax

Autorem artykułu jest Rafał Lisowicz


Pierwsza w Polsce przychodnia ISOMAX Minimalne zapotrzebowanie na energię rzędu 5-12 kWk/mkw. rocznie, inteligentne ściany, które pochłaniają ciepło ludzi przebywających w pomieszczeniu, wreszcie klimatyzowanie przy użyciu odnawialnych źródeł energii - tak w dużym skrócie można opisać zalety syst... Pierwsza w Polsce przychodnia ISOMAX

Minimalne zapotrzebowanie na energię rzędu 5-12 kWk/mkw. rocznie, inteligentne ściany, które pochłaniają ciepło ludzi przebywających w pomieszczeniu, wreszcie klimatyzowanie przy użyciu odnawialnych źródeł energii - tak w dużym skrócie można opisać zalety systemu Isomax. Wiosną w Sulejówku rozpocznie się budowa przychodni, pierwszego w Polsce budynku użyteczności publicznej w tej technologii.



Domy Isomax nazywane są domami "zero energii". Ich zapotrzebowanie na energię jest bowiem około dziesięciokrotnie niższe od zapotrzebowania domów energooszczędnych (których zapotrzebowanie wynosi 30-70 kW/mkw./rok) i nawet 24-krotnie mniejsze od średniego rocznego zapotrzebowania budynków w Polsce (120 kW/mkw.). Dla porównania budynki pasywne mają zapotrzebowanie na energię cieplną rzędu 18 kW/mkw./rok. Duże oszczędności energii cieplnej i idące za nimi korzyści ekonomiczne oraz ekologiczne przemawiają do wyobraźni, bez względu na kraj. Na całym świecie w systemie tym buduje się domy, mieszkania czy kompleksy biurowo-hotelowe. Technologia używana jest także do renowacji zabytków, a nawet modernizacji tzw. wielkiej płyty. Spotkamy ją zarówno na zimnej Syberii, w umiarkowanych klimatycznie Niemczech, Szwajcarii, Holandii, zróżnicowanych Stanach Zjednoczonych czy w parnych Indiach. W Polsce można obejrzeć wzorcowy dom wybudowany w technologii Isomax w Turawie koło Opola. Z innych inwestycji trzeba również wymienić dom wielorodzinny w Żaganiu, liczący 120 mieszkań oraz Dom Pomocy Społecznej w Częstochowie. Niewykluczone, że wkrótce w technologii tej będzie modernizowany kościół, w miejscowości pod Warszawą. Przychodnia, która ma powstać w Sulejówku, będzie pierwszym tego typu budynkiem użyteczności publicznej w Polsce. Miasto ma przygotowany projekt, wkrótce dowiemy się, kto będzie jego wykonawcą. Wyżej wymienione projekty łączy jedno - właściciele i mieszkańcy domów nie płacą za ogrzewanie i klimatyzację.

Wizualizacja przychodni w Sulejówku

Jak stwierdził Waldemar Chachulski, burmistrz Sulejówka, przychodnia z zewnątrz nie będzie się wyróżniała niczym szczególnym i będzie wyglądała jak "zwykła" placówka medyczna. Wysokie parametry w zakresie energooszczędności zapewni jej bowiem to, co niewidoczne gołym okiem - biegnące pod dachem i ścianami rury PP. Najogólniej mówiąc, cała filozofia Isomax polega na tym, że do ogrzewania budynków wykorzystuje się energię słoneczną w obrębie dachu i ścian zewnętrznych, jak i podpowierzchniową energię ziemi. Na dachu, między dachówkami a krokwiami konstrukcyjnymi ułożone są rurki PP. Na tej przestrzeni w wyniku działania promieni słonecznych osiągane są temperatury rzędu 70-80 st. C; zimą, przy mrozach oczywiście nieco mniejsze 30-40 st. C. Nagromadzona w dachu energia transportowana jest do płyty fundamentowej, w której również założone są rurki PP. Następnie pompkami cyrkulacyjnymi kierowana jest do ścian zewnętrznych, tworząc tym samym blokadę dla przepływu ciepła z obszarów o wyższej do obszarów o niższej temperaturze (tzw. termobarierę). Warto zaznaczyć, że w ścianach zewnętrznych również znajduje się system rur PP. Umieszczone są one między dwiema 12,5-centymetrowymi płytami styropianowymi (może być również zastosowana izolacja z wełny mineralnej), połączonymi łącznikami z BIO-POREN betonu. Przestrzeń między nimi wypełnia się betonem komórkowym - czyli mieszaniną z wody, kwarcu, cementu portlandzkiego i soi. Taka konstrukcja daje wartość współczynnika przenikania ciepła ścian zewnętrznych rzędu U=0,145W/mkw./K. W dodatku straty ciepła są wyrównywane przez ciepło urządzeń, np. kuchenki, lodówki czy ludzkiego ciała.

W każdym pomieszczeniu konieczna jest wymiana powietrza i dostarczanie świeżych porcji tlenu. W domach Isomax za wentylację odpowiada tzw. rekuperator, przeciwprądowy wymiennik ciepła. System ten jest dość prosty i polega na zastosowaniu "rury w rurze", które montowane są na placu budowy i układane pod płytą podłogową. W ten sposób ciepło powietrza wydostającego się z obiektu zostaje przekazane powietrzu, które dopiero weszło do budynku. Świeże powietrze wprowadzane jest przez listwę przypodłogową, a zużyte odprowadzane za pomocą instalacji wywiewnej. Jak tłumaczył Janusz Zagwocki, właściciel licencji Isomax na Polskę, świeże powietrze dostarczane jest do każdego pomieszczenia przez zamontowane w ścianach 2-3 kratki. Dodatkowo ściany zewnętrzne może chłodzić obieg chłodzący, który znajduje się na zewnątrz płyty fundamentowo-podłogowej na głębokości 2 m. Dlatego też system znakomicie sprawdza się w krajach, w których temperatury są wysokie.

Specjaliści zwracają uwagę na rewolucyjność technologii Isomax. - Metod i filozofii zmniejszenia energochłonności budynków jest bardzo wiele - stwierdza prof. Roman Ulbrich z Politechniki Opolskiej. - Co rewolucyjnego jest w tej? Z pewnością termobariera, która hamuje przepływ ciepła z obszarów o wyższym do obszarów o niższym poziomie energetycznym. Ponadto uwagę przykuwa fakt, że budynkowi zawsze dostarczane jest tyle energii, ile potrzeba. Wietrzenie z powodu zbyt wysokich temperatur przez otwieranie okien nie jest zatem konieczne.

Zalety oczywiście można by wymieniać dalej. Te mają wymiar jak najbardziej wymierny i odczuwalny dla kieszeni właścicieli budynków. I to począwszy od samej budowy. Według szacunków z lipca 2006 roku przykładowy koszt wybudowania w systemie deweloperskim domu jednorodzinnego, parterowego z poddaszem użytkowym, wykonanego w technologii Isomax wynosi około 1200 zł netto za mkw. powierzchni całkowitej. Dla porównania za mkw. domu jednorodzinnego budowanego metodą tradycyjną o powierzchni zapłacimy 1500 zł. Ponadto w przypadku tego systemu energetycznego odpadają koszty związane z klimatyzacją, grzejnikami (w domu Isomax nie znajdzie się oczywiście kaloryferów) budową kotłowni, materiałami opałowymi i energią elektryczną. Zasilania prądem wymagają jedynie pompki cyrkulacyjne Grundfos, włącznik i regulator termostatu centralnego oraz dwa wentylatorki. W przypadku braku prądu dom wyposażony jest w zapasowy generator, produkujący prąd, dzięki czemu pompki mogą chodzić bez przerwy. W wypadku przychodni w Sulejówku zastosowane zostanie inne rozwiązanie. W odległości 100 metrów od budynku, przy Szkole nr 1, zamontowany zostanie moduł Jenbachera, czyli silnik gazowy. Silniki te stosuje się wszędzie tam, gdzie jest potrzebna energia elektryczna oraz ciepło. Ich zalety to duża trwałość, niskie koszty eksploatacji, krótki czas rozruchu. Wytworzona energia elektryczna byłaby doprowadzana przewodami do przychodni Isomax. Plany Sulejówka sięgają jednak znacznie dalej. Niewykluczone, że nadwyżki energii elektrycznej mogłyby być przesyłane do placówek podlegających miastu, czyli np. do przedszkola, ośrodka doskonalenia nauczycieli. Na mapie Polski pojawiłby się Sulejówek - pierwsze miasto - zero energetyczne. Waldemar Chachulski ma nadzieję, że przychodnia jako inwestycja publiczna zostanie częściowo sfinansowana z kredytu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Dodatkowo być może uda się pozyskać dotację z powiatu i ze środków Ekofunduszu.

Technologia Isomax jest uniwersalna. Można ją wykorzystać w systemie tradycyjnym-murowanym, w budownictwie szkieletowo-drewnianym i oczywiście w typowych dla Isomaxu elementach prefabrykowanych. Wybudowanie domu zajmuje około 4 miesięcy. Niezależnie od tego, który rodzaj budownictwa wybierzemy, efekt będzie taki sam - energooszczędny dom, niezanieszyczający środowiska z pełną klimatyzacją i darmowym podgrzewaniem wody nawet do temperatury 35 st. C. Obecnie szacuje się, że zapotrzebowanie na tę technologię będzie systematycznie wzrastać. Z jednej strony będzie to spowodowane coraz niższymi jej kosztami w stosunku do budownictwa konwencjonalnego, z drugiej coraz wyższymi cenami energii i rosnącą świadomością ekologiczną społeczeństwa.

Technologię Isomax opracował Edmond D. Krecke. Twórca został nominowany do nagrody Nobla z dziedziny fizyki i ochrony środowiska. Jest inicjatorem powstania Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Elementów Szalunkowych i współtwórcą gremium naukowego TSW TERRA-SOL, a także prezesem honorowym wielu międzynarodowych instytucji. W 1983 roku po raz pierwszy w swoim rodzinnym domu w Luksemburgu zastosował tę technologię. Tam też wybudował pokazowy dom Isomax.






Ułożenie rekuperatora ziemnego


rurki PP i PE w płycie fundamentowej






Zmodernizowany dom w Luksemburgu


---

Isomax

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

W czym może nam pomóc feng shui?

W czym może nam pomóc feng shui?

Autorem artykułu jest Grażyna Czajka-Bartosik


Czym dokładnie jest feng shui i do czego służy?. Podstawową rolą feng shui jest znalezienie odpowiedniego domu, czy mieszkania. Każdy dom, niezależnie od tego, czy o tym wiemy, czy nie, ma swój własny wykres, nazywany wykresem urodzeniowy domu. Aby go poznać, potrzebujemy kilku danych.

Czym dokładnie jest feng shui i do czego służy?. Podstawową rolą feng shui jest znalezienie odpowiedniego domu, czy mieszkania. Każdy dom, niezależnie od tego, czy o tym wiemy, czy nie, ma swój własny wykres, nazywany wykresem urodzeniowy domu. Aby go poznać, potrzebujemy kilku danych.
Co jest potrzebne, by sporządzić wykres urodzeniowy swojego domu, mieszkania, firmy?
W tym celu potrzebujemy:
- znać datę budowy domu,
- zrobić odczyt kompasu strony skierowania domu,
- musimy także umieć określić, gdzie nasz dom ma stronę skierowania.

Wykres urodzeniowy domu, nie ma nic wspólnego z siatką Bagua, tak popularną w systemie black hat feng shui. Wizualnie wygląda on jak zestaw liczb, po trzy w każdym polu. Mówią one jednak o wszystkim, co nas interesuje. Dom powstaje w określonym miejscu i czasie. Generalnie, uznaje się, że momentem „narodzin” domu, jest chwila, kiedy został on przykryty dachem. To jest właśnie ten moment. Wtedy, gdy Qi zostaje zamknięte w tym domu i ten moment determinuje wiele ważnych cech nowego domu, takich jak:

- jego charakter,
- predyspozycje zdrowotne mieszkańców,
- zasobność,
- strukturę wydarzeń w tym domu,
- wskazuje miejsca, gdzie powinny być sypialnie, pokoje wypoczynkowe, garderoby, łazienki, wc itp.
- wskazuje miejsca, gdzie powinny być okna,
- wskazuje miejsce, gdzie powinny być drzwi główne do mieszkania, domu..
- wreszcie determinuje miejsce dla drzwi tylnych,
- określa kierunki drzwi wewnętrznych,
- i wiele, wiele innych spraw.

Z wykresu możemy wyczytać wiele, bardzo wiele informacji, choćby takich jeszcze, jak: charakter domu (są domy szczególnie dobre dla twórców, artystów, dla życia rodzinnego, dla osób trudniących się finansami, czyli finansistów i wiele innych), lepsze i gorsze miejsca w tym domu, możemy dowiedzieć się, czy dom w ogóle będzie pomyślny dla tych konkretnych ludzi i całe mnóstwo innych informacji.

Dość powiedzieć, że wykres urodzeniowy domu nie tylko wskazuje na pewne zdarzenia, które mogą wydarzyć się mieszkańcom danego domu, ale także wywiera wpływ na postępowanie mieszkańców, na ich życie (tak, tak.. to nie żart). Istnieją domy, które w swoim wykresie posiadają takie informacje, jak skłonność mieszkańców do alkoholu, przemocy, kłótni, romansów i rozwodów. Czy któryś z takich domów, chciałybyście zająć?. Nie sądzę...A czy wiecie, że niektóre domy mają kilka takich cech?. A czy wiecie, że są także inne cechy wpisane w wykres, takie jak na przykład wypadki samochodowe?

W tym miejscu, ważna uwaga. Poprzez to, że dom powstaje w określonym czasie i miejscu, że ma swój wykres urodzeniowy – MA on także swoje niepowtarzalne feng shui, które po prostu jest zawsze tam, gdzie jest dom i człowiek.

Dlatego, wszelkie dywagacje na temat tego, czy ktoś wierzy, czy nie wierzy w feng shui, jest tym samym, co wiara, lub niewiara w słońce. I jedno i drugie po prostu J E S T. To niewiedza powoduje, że albo w coś wierzymy, albo nie. Wiedza nie potrzebuje wiary.

Warto także wiedzieć, że:

Feng Shui bez Człowieka NIE istnieje

Mało tego. Może się zdarzyć, że określony dom, nie będzie dobry dla tego konkretnego człowieka.

Poniżej dwa sposoby przedstawiania wykresu domu






Oba dotyczą domu zbudowanego w 7 Okresie Feng Shui w roku 1985 o skierowaniu S1 i odczycie kompasu 162 stopnie. W feng shui raczej używamy tzw. wykresów tortowych, zamiast kwadratowych. Jednak, aby zrobić wykres domu potrzebujemy znać datę jego budowy oraz dokonać odczytu kompasu strony skierowania budynku. Pojęcie skierowania i osadzenia budynku w szkole Xuan Kong Feng Shui, nie jest tym samym, co skierowanie w szkole Black Hat. Abyśmy mogli zrobić wykres dla naszego domu, musimy bardzo dokładnie określić, gdzie nasz dom ma skierowanie, a gdzie jest jego Osadzenie. W systemie Black Hat interesujemy się drzwiami głównymi, ale dla potrzeb Xuan Kong Feng Shui jest to nieprawidłowe.

Musimy zatem nieco uściślić, czym jest Skierowanie w Xuan Kong Feng Shui. Skierowanie domu, to strona budynku, która otrzymuje najwięcej Qi typu Jang, to właśnie tu dokonujemy odczytu kompasu, aby określić dokładny typ Qi Jang, którą dom otrzymuje. Jeżeli chodzi o Qi typu Jang, odnosimy to do Qi środowiskowej, nie do Qi Jang, w rozumieniu ludzkiej aktywności. Także nie odnosimy tego do położenia drzwi, ponieważ mogą one równie dobrze być w innym Pałacu (stronie domu) niż jego Skierowanie. Często decydującym jest to, że strona Skierowania posiada Ming Tang.

Warto wiedzieć, że ludzie pracują lepiej, gdy mogą funkcjonować w aktywnych pomieszczeniach, czyli tych typu Jang. natomiast będą znacznie zdrowsi i bardziej wypoczęci, gdy mogą spać i wypoczywać w pomieszczeniach pasywnych, typu Jin. Czy tak są projektowane domy?. Nie!. Niestety, niektóre domy zmuszają nas do aktywności w obrębie przestrzeni jin, a wypoczynku w miejscach jang. Z wielu powodów, określenie, która strona domu jest stroną skierowania, jest często sporym wyzwaniem, nawet dla wprawnych konsultantów. Dzieje się tak z powodu wizji architektonicznych tworzonych bez elementarnej znajomości feng shui.

Niemniej, aby określić skierowanie naszego domu, potrzebujemy garść podstawowych informacji i kompas. Chociaż, w niektórych nowoczesnych domach, trudno jest określić Skierowanie i Osadzenie, ponieważ, jak już wspomniałam, są one budowane bez znajomości feng shui. Jednak, warto wiedzieć, że większość konstrukcji posiada tylko jedno Skierowanie i Osadzenie. Zazwyczaj, w normalnym budynku, wszystkie piętra mają takie samo Skierowanie. Jednakże niektóre, nowoczesne domy (bloki mieszkalne), które mają odrębne mieszkania, mogą dla każdego mieszkania, mieć swoje własne Skierowanie, choć na oko tego nie widać.

Strona Skierowania jest określona jako strona, z której budynek otrzymuje najwięcej energii typu jang. Warto też wiedzieć, że architektoniczny front budynku, nie zawsze pokrywa się z jego skierowaniem. Dlatego, jeśli architekt powie, że „tu jest front”, dla nas wcale tak nie musi być. Najczęściej, architekci nazywają frontem architektonicznym miejsce, lub raczej stronę budynku, która jest architektonicznie zaprojektowana tak, aby służyła jako front. Zwykle jest to najbardziej reprezentacyjna ściana budynku. Także, zwykle – ale nie zawsze – zawiera ona główne wejście.

Jednakże, ten architektoniczny front nie zawsze jest tym, co rozumiemy w Xuan Kong Feng Shui jako Skierowanie. To jest dla nas bardzo ważne!. Front architektoniczny może, ale wcale nie musi zawierać główne drzwi czy interesujący nas Pałac Frontowy. Główne wejście jest podstawą przepływu Qi każdego budynku. Tędy wchodzi też Ludzki Smok. Jednakże, ponieważ Skierowanie i drzwi główne to nie to samo, możemy je często znaleźć w różnych stronach budynku. Ale zdarza się, że Główne wejście może być także zlokalizowane na tej samej ścianie, co Skierowanie, tyle, że nie w tym samym 45 stopniowym sektorze kompasu (to jest temat dla bardziej zaawansowanych).

Trzeba tu być ostrożnym i nie decydować pochopnie. W naszym rozważaniu, bierzemy pod uwagę wiele czynników. Oto niektóre z nich: Okna są niezwykle ważne przy określaniu strony Skierowania budynku. Strona z największą łączną powierzchnią okien ma pierwszeństwo przed stroną, która ma mniejszą łączną powierzchnię okien. Okna, które można otworzyć, mają pierwszeństwo przed takimi, których nie można otworzyć. Jest to bardzo ważne!. W Feng shui, okna zamknięte są uważane za Górę, słabą, bo słabą, ale Górę.

Te wszystkie czynniki, muszą być wzięte pod uwagę, zanim podejmiemy decyzję, że dana ściana jest ścianą Skierowania. Ale to nie jest wszystko. Przyjrzyjmy się idealnemu modelowi domu, idealnie wkomponowanego w otoczenie, gdzie projekt architektoniczny współgra z feng shui. A więc, idealnie zaprojektowany budynek, według terminologii Feng Shui powinien być usytuowany zgodnie z tzw. Zasadą Fotela (model Siling, Cztery Mityczne Zwierzęta) i powinien zawierać: -jasno określoną stronę Skierowania, najlepiej na architektonicznym froncie budynku. Czyli mówiąc prościej.

Front architektoniczny powinien być zarazem stroną Skierowania budynku. Czyli połączenie wizji architekta z wiedzą z zakresu feng shui. Idąc dalej - na architektonicznym froncie, który jest stroną Skierowania, powinno znaleźć się główne wejście, największa powierzchnia okien, które powinny dać się otworzyć, droga, rzeka, otwarta przestrzeń. Najlepiej, by była to strona jaśniejsza, słoneczna i bardziej ruchliwa (czynniki zewnętrzne). - jasno określoną stronę Osadzenia na architektonicznym tyle, zawierającą wzgórze, wzniesienie gruntu, inne budynki, ściany, drzewa oraz zamkniętą i spokojną przestrzeń. Osadzenie jest stroną budynku, dokładnie 180 stopni od strony Skierowania.

Ta strona budynku powinna mieć najmniejszą powierzchnię okien. Specjalny nacisk powinien być położony na ścianę Osadzenia, by nie pozwoliła Qi opuścić domu, zanim Qi nie nakarmi domu i ludzi. Ściana Osadzenia powinna być solidna, by Qi mogła się gromadzić i być emitowaną z powrotem w kierunku domu. To jest to rola Czarnego Żółwia. - oba boki budynku powinny być chronione przez inne budynki lub Góry. Powinny też mieć mniejszą powierzchnię okien (dających się otworzyć) niż strona Skierowania. - drobne wzniesienie ( Chao Shan ) przed Ming Tang, które powinno się znaleźć na stronie Skierowania budynku. - Jasno określony Ming Tang.

W perfekcyjnej sytuacji, orientacja domu odpowiada wymaganiom Ming Tang. -wewnętrzne zagospodarowanie domu, musi pasować do zewnętrznej sytuacji domu tj. aktywne pomieszczenia, powinny znaleźć się na architektonicznym froncie, bardziej spokojne pomieszczenia z tyłu domu. Pamiętajmy także o tym, że czasem znajdujemy wszystko, co może decydować o stronie Skierowania: drogę i rzekę przed domem, główne wejście na architektonicznym froncie, wiele okien na froncie, ruch, nasłonecznienie itp..

Ale, jeżeli główne wejście i frontowe okna są kompletnie zasłonięte drzewami lub inną przeszkodą i słońce nie może dotrzeć do wnętrza, strona Skierowania może być gdzieś indziej !. Wtedy mamy dwa wyjścia: albo likwidujemy przeszkody albo szukamy innej strony Skierowania. Ważne!. Jeśli źle wyznaczymy stronę Skierowania budynku, otrzymamy zły wykres dla domu. Dlatego, że na stronie Skierowania dokonujemy odczytu kompasu. W Feng Shui dokładność odczytu kompasu jest sprawą najwyższej wagi, podobnie, jak prawidłowe określenie Skierowania i Osadzenia domu.

W tym określeniu wymagana jest absolutna dokładność. Dlatego każdy przypadek musi być rozważany indywidualnie, ponieważ biorąc pod uwagę występowanie architektonicznych udziwnień, nie ma możliwości opisania wszystkiego za pomocą krótkiego artykułu. I jeszcze kilka słów o Ming Tang.

Przytoczę tu fragment artykułu mistrza Heluo w tłumaczeniu M. Błądek: Ming Tang (明 堂 - Jasny Hall) Ming Tang jest często tłumaczone jako Jasny Hall, ponieważ słowo Jasny w tym kontekście wskazuje na światło lub jang i na słońce. Litera Ming jednak składa się z ideogramu słońca jak również z ideogramu księżyca lub cienia razem: 日 + 月 = 明. Ming powinno być zatem rozważane jako idea nierozłączności jin i jang. Może tak być poprzez zmieszanie namacalnych ( jang ) i nienamacalnych ( jin ) właściwości Qi lub przez połączenie kształtu kwadratu ( jin i Ziemia ) z kształtem kopulastym ( jang i Niebo ).

Ming odnosi się do zasady łączenia cech żeńskich z męskimi. Większość praktyków Feng Shui uważa Ming Tang za jasne, otwarte miejsce, gdzie Qi jest żywe, aktywne, zachowane i zbierane, dostarczające budynkowi pozytywną Qi, co oznacza zarówno znalezienie wiecznego spokoju przez zmarłych jak i możliwości przeżycia dla żywych. Oprócz tego, Ming Tang związane jest z chińskim władcą oraz planem miast i dlatego może także dotyczyć struktur budowlanych opartych na obserwacjach astronomicznych.

Ming Tang dla budynku jest z natury jang. Ming Tang jest miejscem, gdzie zbiera się i powstaje Sheng Qi ( Sheng Qi odnosi się do zdrowej energii, podczas gdy Sha Qi jest złą energią ). Ming Tang zwykle odnosi się do tej strony budynku, gdzie zbiera się najwięcej jang Qi, jest to zazwyczaj Skierowanie budynku, ale mniejsze “Ming Tang” można utworzyć dla każdego pomieszczenia. Ming Tang wiązałoby się z pomyślną namacalną i nienamacalną Qi, którą można znaleźć w miejscu określanym jako strona frontowa – strona zbierająca Qi – budunku; dla grobów i cmentarzy jest to Yin Zhai, dla budynków potrzebnych żywym – Yang Zhai.

W tym miejscu musimy rozróżnić architektoniczny front i front w znaczeniu zasad Feng Shui. Front architektoniczny i front Qi nie zawsze są tym samym. Ming Tang budynku może być w dowolnym kierunku. http://www.geocities.com/heluoarticles

Teraz parę słów o pomiarze kompasem. Zrobienie odczytu może być bardzo proste, ale .....

Co mierzymy?: mierzymy stronę skierowania domu.

O tym, już pisałam wyżej. Dla przypomnienia, jest to ściana, która ma największa powierzchnię okien, czy w ogóle przeszkleń. Jednak może być czasem problem z określeniem, która ściana jest stroną skierowania. Jest tak, ponieważ musisz wziąć pod uwagę nasłonecznienie, ruch, otwartość przestrzeni i kilka innych czynników.

Co jeszcze: otóż pomiarem jest linia prostopadła do ściany skierowania. Dobrym pomysłem jest wziąć karton i narysować na nim dwie czerwone linie, przecinające się pod kątem prostym. Na środku, na przecięciu tych linii przyklej swój kompas. Następnie z całym kartonem (najlepiej, gdy jest on kwadratowy, podejdź do ściany. Przyłóż jedną ze stron kwadratowego kartonika do tej ściany. Czerwona linia pokaże Ci odczyt.

Dobrze jest powtórzyć to samo w odległości 1 metra od ściany, a potem 2 metrów i uważać na wszelkie metalowe przedmioty na sobie i w pobliżu, bo one mogą fałszować odczyt. Jeżeli igła kompasu jest niestabilna, drga, waha się, to także świadczy o określonej jakości pola magnetycznego wokół domu. Natomiast odchyłki w odczytach, mogą wskazywać na metale w ziemi, na sobie w pobliżu, na cieki wodne, lub inne zadrażnienia geopatyczne. Czasem rzeczywiście warto zbadać inne ściany i potem przeliczyć kierunek.

Nie możemy korzystać z informacji o kierunkach zawartych na mapach, ponieważ mapy opierają się na północy rzeczywistej, my potrzebujemy odczytu kompasu, ponieważ nas interesuje pole magnetyczne. Te odczyty różnią się od siebie o kilka stopni, czasem o 2-3, a czasem nawet o 7 stopni. Dla nas jest to bardzo istotne, ponieważ, może w konsekwencji prowadzić do całkiem innego wykresu.

Odchylenie igły kompasu (północy magnetycznej) w stosunku do północy geograficznej, jest nazywane deklinacją magnetyczną. Znając deklinację magnetyczną dla Twojej miejscowości, możesz przeliczyć odczyt z mapy, na odczyt magnetyczny. Potocznie mówi się, że kompas wskazuje północ. Jednak jest to stwierdzenie nieścisłe, które w niektórych sytuacjach może wprowadzać w błąd. Igła kompasu nie wskazuje żadnego z biegunów, a jedynie układa się zgodnie z poziomą składową lokalnych linii pola magnetycznego (pionowa składowa zwana jest inklinacją i określa o ile igła magnesu wychyliłaby się w pionie, gdyby jej na to pozwolić).

Jeżeli wędrowalibyśmy z kompasem w kierunku bieguna magnetycznego, linie pola magnetycznego, układając się coraz bardziej pionowo, powodowałyby, że igła kompasu starałaby się stanąć „słupka”. A tak dla przypomnienia kompas wymyślili Chińczycy. W III wieku p.n.e. używali oni bryłek magnetytu jako elementów tablic do przepowiadania przyszłości. Magnetytowa ruda żelaza, jeśli tylko ma tą możliwość - układa się zgodnie z liniami pola magnetycznego. Około 1000 lat zajęło Chińczykom skojarzenie, że można w ten sposób określać kierunki geograficzne. Pierwsze kompasy miały kształt łyżkowaty, a ich dłuższa końcówka (powiedzmy uchwyt od łyżki) wskazywał kierunek południowy.

Pierwszy w historii świata kompas skonstruowano w Chinach za czasów dynastii Qin. Był zrobiony z magnetytu (minerał, tlenek żelaza), który ustawiał się w kierunku północnym lub południowym w zależności od siły pola magnetycznego ziemi. Pole magnetyczne ziemi było powszechnie wykorzystywane w chińskiej geomancji i wróżbiarstwie.

Korzystanie z kompasu potwierdza kilka chińskich testów, a wśród nich pochodząca z IV wieku „Księga mistrza z Diabelskiej Doliny”, która opisuje użycie kompasu podczas poszukiwań właściwej drogi.

Według źródeł historycznych pierwszą osobą, która korzystała z kompasu jako przyrządu nawigacyjnego, był chiński admirał Zheng He, który w latach 1405 – 1433 odbył osiem morskich podróży.

http://tinyurl.com/ljkmk

Zatem, kiedy już mamy datę budowy domu, starannie zdeterminujemy skierowanie budynki i dokonamy odczytu kompasu, możemy sporządzić wykres domu i poznać jego tajemnice. Budowa domu, zakup mieszkania, czy wybór lokalizacji firmy, to niezwykle ważna decyzja. Co zatem zrobić?. Ano, tu potrzeba sporego doświadczenia i wiedzy, by znaleźć to właściwe miejsce. Nie każda działka gwarantuje, że dom będzie miał dobry wykres. Nie każdy, nawet najpiękniejszy dom, gwarantuje, że będziemy wieść w nim szczęśliwe Zycie, a nasza firma rozwinie się pomyślnie. Każdy dom ma swój wykres, ale nie każdy wykres jest dobry.

Warto wiedzieć, że każdy nowy dom należy do jednej z poniższych grup:
1.dom dobry dla zdrowia i dla pieniędzy
2.dom dobry tylko dla zdrowia, ale NIE dla pieniędzy
3.dom dobry dla pieniędzy, ale NIE dla zdrowia
4.dom NIE dobry ani dla pieniędzy, ani dla zdrowia Jeżeli wybieramy miejsce, gdzie będziemy mieszkać, powinniśmy szukać domu, który da nam i pieniądze i zdrowia, w przypadku firm, w ostateczności skupiamy się na pieniądzach bardziej, niż na zdrowiu, ale….

Grażyna Czajka-Bartosik
www.pracownia-fengshui.pl

---

Pracownia Feng-Shui | Apteka-Teriak.pl Blog 1 | Blog 2 | Blog | Forum FengShui

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Może zamieszkać nad morzem...

Może zamieszkać nad morzem...

Autorem artykułu jest Rafał Kowalski


Wchody i zachody słońca (może w towarzystwie ukochanej osoby?), jogging nad brzegiem morza... Kto by nie chciał mieć tego na co dzień? Zalety Mieszkania nad morzem są niezaprzeczalne. Na początek należałoby wybrać jakieś miasto - najlepiej portowe. Wtedy będziemy ... Wschody i zachody słońca (może w towarzystwie ukochanej osoby?), jogging nad brzegiem morza... Kto by nie chciał mieć tego na co dzień? Zalety mieszkania nad morzem są niezaprzeczalne.

Na początek należałoby wybrać jakieś miasto - najlepiej portowe. Wtedy będziemy pewni, że odpowiednia infrastruktura zapewni nam do wszystkiego dostęp, włączając w to sklepy czy szkoły.

Dobrym wyborem może być np. Szczecin - miasto o ponad tysiącletniej tradycji, będące historyczną stolicą Pomorza Zachodniego.

Jeśli dysponujemy odpowiednimi środkami finansowymi - rozwiązaniem godnym uwagi mogą być apartamenty nad morzem. Trzeba jednak sobie zdać sprawę, że zarówno apartamenty jak i nieruchomości w Szczecinie mogą mieć naprawdę wygórowane ceny, jeśli są położone w atrakcyjnych lokalizacjach, jakimi niewątpliwie są miejsca w pobliżu plaży.

Następny krok to deweloper - Szczecin na pewno ma wielu takich, których oferta nas zainteresuje. Wystarczy dobrze się rozejrzeć. W takiej firmie możemy liczyć na fachową pomoc, która na pewno ułatwi nam wybór odpowiedniego lokum.

Po udanej transakcji rozpoczniemy pędzenie sielankowego żywotu nad brzegiem naszego pięknego Morza Bałtyckiego. ---

Pozycjonowanie stron

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kuchnia otwarta na świat

Kuchnia otwarta na świat

Autorem artykułu jest Tomasz Gal


artykularnia_import

Najpiękniejsze kuchnie to te, które z potrzeby serca, z pasji ich właścicieli. Nie poddają się one ściśle konkretnym stylom. Mówi się o takich wnętrzach, że mają duszę.



Jak budować styl naszej kuchni, aby mimo zmieniających się mód zawsze pozostała piękna, funkcjonalna i ponadczasowa?



Na to pytanie znajdziecie odpowiedź, zapoznając się z krótką charakterystyką poszczególnych stylów i reprezentującymi je kuchniami.



Zanim przystąpimy do urządzania kuchni, zastanówmy się, w jakich wnętrzach czujemy się najlepiej, jakie lubimy kolory i dodatki.



Pamiętajmy, że otwarta kuchnia powinna pasować do stylu całego domu. Pasować, ale niekoniecznie go naśladować. Czasem wystarczy bowiem nawiązać do innych pomieszczeń kolorystyką lub charakterystycznymi dodatkami.



Styl rustykalny



To piękne meble z różnych rodzajów drewna: przecierane, ługowane lub bejcowane na kolor lekko różniący się od naturalnego zabarwienia. Są to rozmyte błękity, morskie zielenie czy biel i wzory, np. kraty, paski lub elementy roślinne, o bardziej zdecydowanych barwach. Wszelkie rzemiosło ludowe jest mile widziane. Fronty szafek może zdobić ażurowa plecionka, witrażowe przeszklenie czy ozdobne filongi. Dodatki z wikliny, gliny i lnu podkreślają charakter wnętrza.… Na blatach i podłogach najlepiej wyglądają materiały naturalne: drewno, kamień lub odpowiednio dobrana ceramika. Rustykalne wnętrza najlepiej sprawdzają się na dużej przestrzeni. Prawdziwą ozdobą i chlubą takiego wnętrza może być piec kaflowy z żeliwnymi drzwiczkami lub bardziej nowoczesna jego wersja – kominek.



Bardzo zbliżony klimatem do wiejskiego jest styl regionalny. Przynależność stylistyczną do wybranego obszaru podkreślamy przez wprowadzenie do wnętrza rodzimych materiałów i charakterystycznego zdobnictwa. Ciężkie meble w kolorze naturalnego drewna, srebra, platery i pamiątki rodowe będą wyznacznikiem takiego wnętrza.





Styl Minimalistyczny



Źródeł tego stylu należy szukać gdzieś w Japonii, kojarzy się on z wyciszeniem, spokojem i perfekcją.



Meble pozbawione są jakichkolwiek ozdobników (rezygnuje się nawet z uchwytów na rzecz otwierania „na dotyk”). Wykonanie musi być idealne.



Urządzając kuchnię w stylu minimalistycznym, nie możemy zapomnieć o podstawowej zasadzie – im mniej, tym lepiej.



Inną odmianą stylu nowoczesnego jest high – tech. Jest to styl coraz częściej goszczący w naszych wnętrzach.



Klimat panujący w kuchniach high – tech przypomina klimat nowoczesnej fabryki lub laboratorium. Ważnym elementem jest tutaj bardzo specyficzne, techniczne oświetlenie. Światło kolorowe niebieskie, fioletowe, często jarzeniowe, podkreśla wyrafinowany chłód wnętrza. Do urządzania takiej kuchni używa się różnego rodzaju tworzyw sztucznych, szkła oraz blach nierdzewnych.





Styl Eklektyczny



Najkrócej mówiąc, jest to umiejętne mieszanie ze sobą różnych stylów. Pamiętajmy tylko, że jest to styl, który wymaga od nas ogromnego wyczucia i smaku. Czasami wystarczy jeden zdecydowany kolor, kształt mebla czy wzór na ścianie, aby wnętrze nabrało bardzo indywidualnego charakteru.



Styl Nowoczesny



To proste, geometryczne kształty. Dominują tu ruchome moduły mebli, które stanowią tło dla ekscentrycznych form sprzętu AGD. Najczęściej będą to kuchnie w kolorystyce zdecydowanie ciemnej lub jasnej. Fronty szafek są proste, pozbawione ozdobnych nacięć czy uchwytów, wykonane z drewna egzotycznego, np. wenge lub koto, czasami również ze stali i szkła. W kuchniach nowoczesnych często stosuje się też szafki o transparentnych frontach, których lekkość i nowoczesność dodatkowo podkreśla się przez ich podświetlenie. Na blatach i podłogach w kuchniach nowoczesnych najlepiej wyglądają parkiet egzotyczny lub gładkie płaszczyzny kamienia naturalnego.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dom energooszczędny i wełna mineralna

Dom energooszczędny i wełna mineralna

Autorem artykułu jest Emilka Kowalska


Energooszczędność staje się pożądaną cechą budynku i istotnym kryterium dobrego projektu i jakości wykonawstwa. Dlaczego wełna mineralna jest tak istotna? Wykorzystujemy ją właśnie do budowy domów energooszczędnych, termomodernizacji, izolacji cieplnej. Wełna mineralna, inna jej nazwa wełna kamienn... Energooszczędność staje się pożądaną cechą budynku i istotnym kryterium dobrego projektu i jakości wykonawstwa. Dlaczego wełna mineralna jest tak istotna? Wykorzystujemy ją właśnie do budowy domów energooszczędnych, termomodernizacji, izolacji cieplnej.
Wełna mineralna, inna jej nazwa wełna kamienna albo wełna bazaltowa, posiada wiele istotnych właściwości, dzięki którym możemy dokonywać skutecznych izolacji termicznych, akustycznych oraz wielu innych.

Wełna mineralna jest to materiał izolacyjny pochodzenia mineralnego. Za wysoką izolacyjność termiczną wełny mineralnej odpowiedzialny jest jej niski współczynnik przewodzenia ciepła. Wełna kamienna posiada szereg innych właściwości, dzięki którym jest to doskonały materiał wykorzystywany w budownictwie jednorodzinnym i nie tylko. Są to: ognioodporność, niepalność, zdolność pochłaniania dźwięków, stabilność kształtu, wysoka sprężystość i wytrzymałość mechaniczna, odporność biologiczna, chemiczna, wodoodporność oraz paroprzepuszczalność.

Wełny mineralnej używamy w budownictwie do izolacji termicznych i akustycznych ścian zewnętrznych oraz wewnętrznych, dachów, stropodachów, stropów, podłóg oraz ciągów instalacyjnych. ---

Producent wełny mineralnej. www.rockwool.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Maszyny budowlane

Maszyny budowlane

Autorem artykułu jest Adrian x


Maszyny budowlane stanowią istotny element podczas realizacji każdej budowy. Niesprawny, bądź nieodpowiedni sprzęt może zastopować pracę na pewien okres, wydłużyć wykonywanie danej czynności, a w konsekwencji opóźnić końcowy termin realizacji danego projektu. ...
Maszyny budowlane stanowią istotny element podczas realizacji każdej budowy. Niesprawny, bądź nieodpowiedni sprzęt może zastopować pracę na pewien okres, wydłużyć wykonywanie danej czynności, a w konsekwencji opóźnić końcowy termin realizacji danego projektu.

Powszechny boom w budownictwie przyczynił się do wzrostu popularności wypożyczalni maszyn budowlanych i drogowych. Ta tendencja będzie się utrzymywać, zwłaszcza teraz, gdy wiadomo, że euro2012 będzie organizowane w Polsce.

Wypożyczalnie maszyn budowlanych oraz maszyn drogowych oferują różnego rodzaju sprzęt, ich czasowe użytkowanie jest znacznie tańsze, niż ich zakup. Spowodowane jest to faktem, iż maszyny nie wykorzystywane podczas budowy muszą być przechowywane w odpowiednich warunkach - co także pociąga za sobą koszty - a także okresowo serwisowane. Wynajem maszyn budowlanych jest więc dobrym rozwiązaniem dla ekip budowlanych i remontowych.

Jakiego rodzaju sprzęt budowlany oraz sprzęt drogowy można wynająć?

1. Maszyny do prac ziemnych i drogowych,
2. Maszyny do prac betoniarskich,
3. Sprzęt do obróbki powierzchni betonowych,
4. Podnośniki,
5. dźwigi,
6. platformy
7. maszyny drogowe,
8. transport pionowy ,
9. Maszyny do prac wykończeniowych i remontowych,
10. Pozostałe maszyny i urządzenia pomocnicze,
11. Urządzenia do sprzątania, mycia i czyszczenia,
12. Akcesoria budowlane

---

Maszyny budowlane, wypożyczalnia maszyn

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Biologiczne oczyszczalnie ścieków - alternatywa dla kanalizacji i szamba

Biologiczne oczyszczalnie ścieków - alternatywa dla kanalizacji i szamba

Autorem artykułu jest Kamil Mrozowiecki


Biologiczne oczyszczalnie ścieków to zespół obiektów technologicznych służących do uzdatniania wody czyli usuwania ze ścieków rozpuszczonych w nich koloidów i zawiesin. System oczyszczania odbywa się na drodze procesów biochemicznych. Zaletą oczyszczalni jest fak... Biologiczne oczyszczalnie ścieków to zespół obiektów technologicznych służących do uzdatniania wody czyli usuwania ze ścieków rozpuszczonych w nich koloidów i zawiesin. System oczyszczania odbywa się na drodze procesów biochemicznych.
Zaletą oczyszczalni jest fakt, że całkowita powierzchnia, jaką zajmuje urządzenie (dla domu jednorodzinnego, 6-u mieszkańców), to niecałe 4 metry kwadratowe (podstawa oczyszczalni ma wymiary 160 cm na 130 cm) dlatego oczyszczalnie te noszą też nazwę małe oczyszczalnie ścieków. Miesięczny koszt eksploatacji takiej oczyszczalni to 18-20 pln (cena energii elektrycznej potrzebnej do doprowadzania tlenu dla bakterii, to tyle ile zużywa żarówka 60W włączona przez cały miesiąc). Koszt inwestycji oczyszczalni jest porównywalny z budową zbiornika akumulacyjnego i tylko przywiązanie do tej metody gospodarki ściekami sprawia, że przydomowe oczyszczalnie nie są w Polsce tak popularne, jak na przykład we Francji, gdzie blisko 40% domków jednorodzinnych jest przez nie obsługiwanych.

Przydomowe oczyszczalnie ścieków firmy Bioeko zbudowane są w oparciu o nowoczesne technologie oczyszczania ścieków. Oczyszczona woda zrzucana jest najczęściej do studni chłonnej, może zostać także odprowadzona to jakiegoś cieku wodnego, rzeki, jeziora czy np. rowu melioracyjnego. Oczyszczalnie nie wymagają systemu drenażu, a skuteczność oczyszczania jest na poziomie 95 - 97%. ---

KP

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nieruchomości Bydgoszcz - Lofty

Nieruchomości Bydgoszcz - Lofty

Autorem artykułu jest Tombeat Tombeat


artykularnia_import

Władze miasta przychylnie patrzą na rozwój nowego segmentu inwestycji na bydgoskim rynku nieruchomości .W wypowiedziach dla prasy miejski konserwator zabytków otwarcie przyznaje, że koncepcje inwestorów to idealne rozwiązanie dla wielu pofabrycznych budynków na terenie miasta. .


Z realizowanych już projektów można wymienić kompleks budynków po fabryce Famoru gdzie duńska firma developerska przystosowuje na cele mieszkaniowe biurowiec oraz 2 hale przemysłowe. Powstaje w ten sposób luksusowe kondominium gdzie zamieszka kilkaset osób. Będzie to połączenie nowoczesnego apartamentowca z surowym wyglądem ceglanych ścian..


Kolejną interesującą propozycję przedstawiła niedawno firma Arkady-Invest , która w budynkach byłej wojskowej pralni garnizonowej realizuje projekt pod nazwą Arkada Park. To położone przy ul. Żupy mini-osiedle składać się będzie z dwóch nowoczesnych 5-piętrowych budynków wyposażonych w windy oraz podziemne garaże i zaadoptowanego na przestronne apartamenty zabytkowego budynku. Atrakcyjności temu projektowi dodaję położenie nad Brdą w pobliżu licznych obiektów rekreacyjnych jak i doskonała komunikacja z centrum miasta. Budowa ruszyła, a jej koniec przewidziano na IV kwartał przyszłego roku.


W najbliższej przyszłości.


W samym centrum , na Wyspie Młyńskiej jest kilka starych obiektów przemysłowych położonych nad samą rzeką Brdą które idealnie nadają się do adaptacji na mieszkania.


Młyny Rothera, po nie udanej próbie przerobienia ich na luksusowy hotel, stoją od kilku lat puste. Zainteresowała się nimi skandynawska firma ,ta samo ,która wcześniej zakupiła obiekty po Famorze. Odkupiła tereny od dotychczasowego właściciela i teraz stara się o zmianę pierwotnych planów przebudowy. Nowa koncepcja zakłada pozostawienie na cele hotelowe tylko jednego skrzydła młynów a w pozostałej części adaptację powierzchni na najbardziej luksusowe apartamenty i mieszkania w Bydgoszczy. Projekt przewiduje też część pomieszczeń z przeznaczeniem handlowo-rozrywkowym.


Po drugiej stronie rzeki na wprost Młynów znajduje się kolejny zabytkowy obiekt, którym już zainteresowali się inwestorzy. To budynek byłego Pralchemu, idealnie spełniający warunki adaptacji na lofty. Z informacji Ratusza wynika, że jedna z firm już przedstawiła projekt architektoniczny , który przypadł do gustu miejskim urzędnikom. Wpisuje się on idealnie w koncepcje rewitalizacji całej Wyspy Młyńskiej na którą miasto przeznaczyło kilkadziesiąt milionów złotych.


Ten segment inwestycyjny , do tej pory nieznany w Bydgoszczy, jak widać przeżywa swój rozkwit. Można mieć tylko nadzieję , że na planach się nie skończy.


Redakja BRN.pl www.brn.pl

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dyrektywa EPBD – Europa oszczędza energię.

Dyrektywa EPBD – Europa oszczędza energię.

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Europa postawiła kolejny krok na drodze do oszczędzania energii - jest nim dyrektywa EPBD. Po przepisach normalizujących zużycie paliwa przez samochody (normy euro), po sprzęcie i artykułach gospodarstwa domowego przyszła kolej na budownictwo. Europa postawiła kolejny krok na drodze do oszczędzania energii - jest nim dyrektywa EPBD. Po przepisach normalizujących zużycie paliwa przez samochody (normy euro), po sprzęcie i artykułach gospodarstwa domowego przyszła kolej na budownictwo. I nie bez kozery – przeszło 30 procent energii na starym kontynencie wykorzystywana jest na ogrzewanie, chłodzenie i wentylację różnorakich budowli, od biurowców po domki jednorodzinne. Wymuszenie skutecznych rozwiązań, mających na celu ekonomiczne wykorzystanie energii zarówno elektrycznej, jak i pochodzącej ze spalania węgla, gazu lub oleju opałowego zdecydowanie zmniejszy zanieczyszczenie środowiska. Przede wszystkim jednak, dyrektywa EPBD zabezpieczy Wspólnotę przed ewentualnymi kryzysami ekonomicznymi związanymi z nagłymi zwyżkami cen ropy lub gazu.

Nie jest to pierwsze posunięcie mające na celu zmuszenie developerów do większego przywiązywania uwagi do oszczędności energii. W 1988 roku inna dyrektywa normalizowała przepisy oraz wymuszała odpowiednią jakość i skuteczność materiałów izolacyjnych wykorzystywanych w budownictwie. Przez cały ten czas obowiązywania przepisów powstało dobre podłoże do wprowadzenia dyrektywy EPBD. Dodatkowym czynnikiem, który umotywował parlament europejski do podjęcia prac nad nowymi przepisami stało się podpisanie przez Unię protokołu z Kyoto – ograniczenie emisji gazów cieplarnianych (w tym dwutlenku węgla) stało się wymogiem prawnym.

A jak dyrektywa EPBD ma wyglądać w praktyce? Właściwe normy dla sprzętu AGD utorowały drogę pewnym rozwiązaniom. Nowe przepisy powołują do życia paszporty energetyczne, opisujące sprawność energetyczną danego budynku (w skali siedmiostopniowej). Na początku mają one obowiązywać dla budynków nowych, remontowanych oraz wystawianych na rynek wtórny, choć kwestią czasu jest zapewne pojawienie się takich certyfikatów dla wszystkich budynków w Europie. Dyrektywa EPBD podaje również wytyczne dotyczące obliczania charakterystyk energetycznych w budownictwie jak również minimalne wymagania energetyczne, jakie musi spełniać nowo powstająca konstrukcja (o czym można przeczytać również na http://www.termodom.pl).

Dyrektywa EPBD wprowadza również obowiązek regularnych inspekcji instalacji grzewczych, kotłów i systemów klimatyzacyjnych starszych niż piętnaście lat. Dzięki temu z użycia wyjdzie sprzęt nie gwarantujący wystarczającej sprawności energetycznej. Niejako przy okazji, zwiększy się kontrola nad sprzętem potencjalnie przestarzałym, a przez to niebezpiecznym.
Dzięki takim regulacjom prawnym jak, dyrektywa EPBD jeszcze przez jakiś czas będziemy mogli cieszyć się w miarę czystym powietrzem. Można się spodziewać, iż w nadchodzących latach pojawi się wiele aktów prawnych podobnych do dyrektywy EPBD.
---

Bartosz Chmielewski
Redaktor serwisów: Buduj Dom Pasywny, Materiały Budowlane oraz Artykuły do przedruku

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Współczynnik U - podstawowe informacje

Współczynnik U - podstawowe informacje.

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Współczynnik U, czyli współczynnik przenikania ciepła jest podstawowym parametrem służącym do oceny izolacyjności termicznej budynku. Współczynnik U to współczynnik przenikania ciepła, który jest podstawowym parametrem oceniającym izolacyjność termiczną przegród budynku: ścian, dachów, podłóg i posadzek.

Izolacyjność ściany zależy od rodzaju i grubości materiału z jakiego jest wykonana, rodzaju i grubości użytej zaprawy oraz izolacyjności tynku wewnętrznego oraz zewnętrznego. Im niższy współczynnik U, tym wyższa izolacyjność ściany.

Aby wyznaczyć współczynnik przenikania ciepła, trzeba znać współczynniki przewodności cieplnej dla materiałów tworzących ścianę oraz dla warstw ocieplających, a także grubości poszczególnych warstw. Współczynnik przewodności cieplnej jest oznaczony jako W/(mK).

Obliczony współczynnik przenikania ciepła U powinien być zawsze niższy od wartości maksymalnej Umax dla przegrody, określonej w ustawie. Gotowa ściana dwuwarstwowa i trzywarstwowa powinna mieć wartość U mniejszą niż 0,3 W/(m²·K), natomiast jednowarstwowa - mniejszą niż 0,5 W/(m²·K).

Odpowiednio zaprojektowany i wykonany budynek, posiadający współczynnik przenikania ciepła nie większy niż 0,3 W/(m²·K) w znaczący sposób może ograniczyć koszty jego późniejszego utrzymania. Im niższy współczynnik U tym proporcjonalnie spadają koszty ogrzewania.

Obecnie na rynku pojawiło się wiele produktów i firm umożliwiających energooszczędną modernizację domu dzięki użyciu właściwego materiału izolacyjnego - wełny mineralnej, styropianu, polistyrenu ekstrudowanego i włókna celulozowego. Obliczając współczynnik U dla już istniejącego budynku można ustalić, na ile możliwe jest zmniejszenie strat ciepła poprzez zastosowanie dodatkowej izolacji ścian zewnętrznych. Dodatkowym atutem jest zwiększenie izolacji akustycznej budynku.

Straty ciepła poprzez ściany zewnętrzne w domu jednorodzinnym mogą wynieść nawet 35%, aby wiedzieć gdzie leży przyczyna i jak temu przeciwdziałać należy obliczyć współczynnik przenikania ciepła. Coraz częściej stosowane są również badania termowizyjne budynków, które w prosty sposób pokazują miejsca największych strat ciepła (np. źle zamontowane okna, drzwi, nierówno rozłożona izolacja).

Informacje dotyczące współczynnika przenikania ciepła U znajdują się w rozporządzeniu ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. 02.75.690). Znajduje się tam informacja, że ściany powinny mieć współczynnik U nie większy niż 0,3 W/(m²·K), z wyjątkiem zewnętrznych ścian jednowarstwowych, których współczynnik przenikania ciepła U nie powinien być większy niż 0,5 W/(m²·K). Przeważnie jednak jednowarstwowe ściany z betonu komórkowego, ceramiki poryzowanej i keramzytobetonu mają współczynnik U zbliżony do ścian zewnętrznych o budowie warstwowej.

Wartości współczynników można odnaleźć w normie PN-EN ISO 6946:1999. Komponenty budowlane i elementy budynku. Opór cieplny i współczynnik przenikania ciepła. Metoda obliczania. Wartości te mogą się zmieniać wraz z udoskonaleniem metod badawczych.
---

Bartosz Chmielewski
Redaktor serwisów: Buduj Dom Pasywny, Materiały Budowlane oraz Artykuły do przedruku

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ocieplanie budynku, czyli jak uniknąć problemów.

Ocieplanie budynku, czyli jak uniknąć problemów.

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Ile tak naprawdę warte jest ocieplanie budynku? Koszty mogą zwrócić się dopiero po kilku latach, więc bardzo istotną sprawą przy termomodernizacji jest właściwe zainwestowanie pieniędzy. Ocieplanie budynku, szczególnie takiego o starszym rodowodzie, staje się dziś zwyczajną koniecznością. Składają się na to czynniki ekonomiczne, jak również i prawne. Te pierwsze, to ciągły wzrost cen gazu i oleju opałowego, ale i chęć zaoszczędzenia pieniędzy. Te drugie, to właśnie wchodzące w naszym kraju w życie prawo, wynikające z unijnej dyrektywy EPBD. Nie da się jednak ukryć, iż ocieplanie budynku jest sporą inwestycją.

Trzeba kupić materiały izolacyjne – styropian, wełnę mineralną czy inny środek izolacyjny, a ceny tych materiałów nie są niskie. Trzeba również opłacić firmę, która wykona niezbędne prace. Wreszcie, może się okazać, iż ocieplanie budynku zmusi nas do dokonania jakichś przeróbek, za które również trzeba będzie zapłacić. Łączne nakłady mogą zwrócić się dopiero po wielu latach, więc rozsądnie jest wydać pieniądze w sposób optymalny, a co ważniejsze, nie zmarnować ich.

Tu właśnie pojawia się problem – czy tanio to aby na pewno dobrze? Ile warte jest ocieplanie budynku, które okaże się po kilku latach dziurawe? Jaki jest sens docieplać stryszek, jeśli zimny wiatr będzie hulał przez źle umocowany świetlik? Podobnie jest z fachowcami - jeśli hydraulik źle uszczelni rury, dość szybko zauważymy niedociągnięcia, natomiast przy dwustu metrach kwadratowych ułożonego na wysokości pierwszego piętra styropianu trudno nam będzie zweryfikować efekty pracy fachowca bez zaopatrzenia się w specjalistyczny sprzęt termowizyjny. Niestety, wielu specjalistów opuszcza od jakiegoś czasu nasz kraj i coraz częściej się zdarza, iż za ocieplanie budynku biorą się amatorzy lub ludzie po krótkim i pobieżnym szkoleniu.

Na szczęście istnieje sposób, by temu zaradzić. Jest nim audyt energetyczny, który polega na wystawieniu opinii na temat koniecznych zmian i ulepszeń w danej konstrukcji, wyliczeniu ich opłacalności oraz przygotowaniu tych ulepszeń z harmonogramem prac włącznie. Audytorzy doskonale znają rynek i wiedzą, komu można zaufać w kwestii ocieplania budynku. Po przeprowadzeniu prac, audytor może również sprawdzić poziom ich wykonania, co w wypadku wykrycia błędów zaoszczędzi nam całą masę nerwów, o pieniądzach nie wspominając.

Podsumowując, jeśli chcemy przeprowadzić ocieplanie budynku - bloku, magazynu czy jakiejkolwiek innej konstrukcji, audyt energetyczny, choć sam w sobie kosztowny, może okazać się skutecznym środkiem zabezpieczającym nas przed fuszerkami i wynikającymi z nich dodatkowymi kosztami.

Więcej informacji na temat ocieplania budynków oraz audytu energetycznego można znaleźć na http://www.termodom.pl.
---

Bartosz Chmielewski
Redaktor serwisów: Buduj Dom Pasywny, Materiały Budowlane oraz Artykuły do przedruku

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Budownictwo jednorodzinne – projekty

Budownictwo jednorodzinne – projekty.

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Ceny mieszkań w miastach szybują w górę – zatem coraz większe zainteresowanie budzi budownictwo jednorodzinne. Projekty domków są tanie, ich ceny zaczynają się już od kilkuset złotych, a w każdym katalogu znajdziemy ich co najmniej kilkadziesiąt. Wybieramy zatem taki typowy, tani projekt i... wpadamy w kłopoty. Coraz więcej jest na rynku firm specjalizujących się w projektach z zakresu budownictwa jednorodzinnego – siłą rzeczy nie wszystkie mają w tej dziedzinie doświadczenie. Dobry projekt powinien nie tylko ładnie wyglądać w wizualizacji, choć w znacznej mierze właśnie nią kierujemy się, wybierając ten a nie inny domek.

Projekty sporządzane na potrzeby budownictwa jednorodzinnego – niestety, nie tylko te z najniższej cenowej półki, bywają zaskakująco niestarannie sporządzone. Najczęściej popełniane są błędy związane z dokumentacją techniczną. Projektant nie wskazuje wartości charakteryzujących budynek pod względem cieplnym lub wartości tych nie popiera obliczeniami. W opisach stosowanych rozwiązań pojawiają się braki – ogólny opis zastosowanego materiału (papa, styropian, beton komórkowy) nie określa ich parametrów technicznych, a te mogą być bardzo różne. Opis techniczny bywa bardzo ogólny, a rysunki niestaranne lub wręcz nieczytelne. Co gorsza, nawet w zupełnie nowych projektach zdarza się przywoływanie przepisów i norm, które już nie obowiązują. Błędy te rzutują na wiarygodność kosztorysu. Sam projekt może być niezgodny z warunkami zabudowy naszej działki.

Kolejnym kłopotem może się okazać niepraktyczność projektu domu, który znakomicie prezentuje się na rysunkach, a dopiero kiedy mury już stoją orientujemy się, że powierzchnia użytkowa poddasza to zaledwie połowa powierzchni jego podłogi, bo pod skosami dachu nie ustawimy żadnych mebli, drzwi do łazienki po otwarciu zawadzają o drzwi do WC, a w przedpokoju nie ma miejsca na żadną szafę szerszą niż 40 cm. Na dodatek ogrzewanie jest wydajne tylko przy temperaturach na zewnątrz powyżej zera, a klatka schodowa zajmuje 25% powierzchni salonu. Od tych wszystkich wad nie są wolne nawet projekty budownictwa jednorodzinnego robione na indywidualne zamówienie – ponieważ wybrany architekt może nie mieć doświadczenia lub nadmiernie ulegać żądaniom inwestora i nie wyjaśnić mu wszystkich wad i zalet wybranego przez niego arbitralnie systemu grzewczego.

Najlepszym sposobem uniknięcia wszystkich tych kłopotów jest… poradzenie się fachowca - niezależnie od tego, czy wybraliśmy projekt domu jednorodzinnego na indywidualne zamówienie, czy tani projekt typowy z katalogu. Uznane firmy architektoniczne zajmujące się projektami budownictwa jednorodzinnego chętnie podejmą się oceny cudzego projektu domu jednorodzinnego – i bez trudu wskażą nam widoczne na pierwszy rzut oka błędy, jeśli takie projekt zawiera. Zapewne wskażą nam także błędy widoczne tylko dla nich, ale to dla nas tym lepiej.

Innym sposobem znalezienia fachowca mogą być witryny internetowe firm posiadających w ofercie projekty domków jednorodzinnych, takich jak np. http://www.xella20cm.pl, strony architektów czy nawet wydziałów architektury na uczelniach. Telefony i adresy firm projektowych zawarte są też w katalogach budowlanych. Najbardziej jednak godne polecenia wydaje się skorzystanie z usług osoby zarekomendowanej nam przez znajomego, który „już mieszka”. Niech oceni zgodność z zasadami sztuki i staranność branego przez nas projektu. Budownictwo jednorodzinne jest znakomitą alternatywą dla wciąż drożejących mieszkań, ale skoro ciągle jeszcze budujemy jeden dom na całe życie, uważajmy na sposób, w jaki zrealizujemy marzenia.
---

Bartosz Chmielewski
Redaktor serwisów: Buduj Dom Pasywny, Materiały Budowlane oraz Artykuły do przedruku

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Silikaty – podstawowe informacje

Silikaty – podstawowe informacje.

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Silikaty to wapienno-piaskowe prefabrykaty budowlane. Powstają z piasku kwarcowego, wapna i wody, wymieszanych i uformowanych w wysokiej temperaturze i przy wysokim ciśnieniu. W takich warunkach powstają krzemiany wapnia i zachodzi proces spojenia krzemionki i wapnia. Gotowy, niebarwiony wyrób silikatowy ma jasny kolor, jest bardzo ciężki, twardy i dość kruchy. Silikaty wytwarzane są jako cegły, kształtki i bloczki. Dość oczywiste wady silikatów to niezbyt efektowny, „szary” wygląd (choć dostępne są także prefabrykaty barwione) i niska izolacyjność termiczna - ścianę z cegły silikatowej trzeba dodatkowo ocieplić. Ponadto fakt, że silikaty chłoną wilgoć powoduje, że nie nadają się raczej do wznoszenia z nich konstrukcji zagłębionych w gruncie –piwnic i fundamentów, a przy wykorzystywaniu ich w ten sposób wymagają zastosowania dodatkowej izolacji przeciwwilgociowej czy też impregnowania. Silikaty mogą też stwarzać kłopoty w transporcie, są bowiem dość kruche i pękają niekiedy nawet przy lekkim uderzeniu.

Ich zalety natomiast, to przede wszystkim wysoka wytrzymałość – silikaty doskonale przenoszą obciążenia pionowe budynku i można z nich wznosić nawet kilkupiętrowe budynki bez stosowania dodatkowych konstrukcji szkieletowych. Silikaty są też bardzo odporne na mróz i deszcz - wystarczy, że postawiona z nich ściana zostanie odpowiednio zaimpregnowana, zatem doskonale sprawdzają się jako materiały budowlane w naszym klimacie. Ściana z cegły silikatowej ma dobrą izolację akustyczną, a ponadto zapewnia korzystny mikroklimat w domu, ponieważ pochłania nadmiar wilgoci w pomieszczeniach i oddaje ją, gdy w pokoju robi się zbyt sucho. Przy tym nawet chłonąc wilgoć silikaty pozostają odporne na pleśń, grzyby, bakterie – ponieważ mają silnie alkaliczny odczyn, charakteryzują się właściwościami antyseptycznymi. Dodatkowo mur wzniesiony z cegły silikatowej jest ognioodporny – gruby na 18 cm zniesie 4-godzinne działanie otwartego ognia, a nagrzewając się nie będzie wydzielał żadnych substancji szkodliwych dla zdrowia. Dla fanów zdrowego stylu życia ważna może też okazać się niska promieniotwórczość naturalna silikatów – jest najniższa ze wszystkich dostępnych materiałów budowlanych. Do tego silikaty są łatwe w obróbce - można je fugować, impregnować, malować, ściana z nich wzniesiona nie wymaga „wyrównywania” tynkiem, mają też znakomitą przyczepność do zapraw, co pozwala na znaczne oszczędności w ich użyciu. Silikaty są znacznie tańsze niż choćby cegła ceramiczna czy beton komórkowy.

Silikaty są powszechnie stosowane w budownictwie do wznoszenia ścian konstrukcyjnych i ścianek działowych, a także z uwagi na swą znaczną ognioodporność, ścian o podwyższonej ogniotrwałości, przewodów kominowych i kominów. Płytkami silikatowymi licuje się także ściany zewnętrzne, a z kształtek wznosi elementy małej architektury – ogrodzenia czy ściany ażurowe. Zainteresowanym silikatami polecam wizytę na stronie http://www.xella20cm.pl.
---

Bartosz Chmielewski
Redaktor serwisów: Buduj Dom Pasywny, Materiały Budowlane oraz Artykuły do przedruku

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Projekty chlewni a normy unijne

Projekty chlewni a normy unijne

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Przeglądając odpowiednie dla naszego gospodarstwa projekty chlewni nie możemy zapominać, że muszą one, podobnie jak inne projekty budynków gospodarczych, być zgodne z normami Unii Europejskiej. I choć spełnienie większości z tychże norm, opartych głównie na praktyce i zdrowym rozsądku, nie wydaje się czymś trudnym, diabeł jak zawsze leży w szczegółach. Unia bardzo dokładnie określa parametry, które muszą spełniać budynki przeznaczone do hodowli trzody chlewnej, szczególnie w kwestiach minimalnych wymiarów stanowisk i wskaźników powierzchni. Ewentualne dostosowanie chlewni do standardów unijnych może być kosztowną inwestycją, dlatego też warto sprawdzić czy interesujące nas projekty chlewni spełniają następujące warunki.

Normy unijne dokładnie określają ile przestrzeni należy zapewnić poszczególnym zwierzętom. Projekty chlewni muszą więc uwzględniać iż dla świń utrzymywanych pojedynczo kojec dla knura musi mieć co najmniej 6,0 m2, długość kojca dla loch musi mieć co najmniej 2m a szerokość 0,6 m a lochy w czasie odchowu prosiąt powinny przebywać w kojcu mającym nie mniej niż 3,50 m2 .
W przypadku kojców dla zwierząt utrzymywanych grupowo, projekty chlewni powinny spełniać następujące założenia:
1.dla loch – co najmniej 2,25 m2, przy czym dla loch prośnych co najmniej 1,3 m2
2.dla knurów – co najmniej 6 m2,
3.dla loszek po pokryciu - co najmniej 1,64 m2
4.dla knurków i loszek hodowlanych o masie ciała 30 – 110 kg - co najmniej 1,40 m2.
W przypadku warchlaków i tuczników normy unijne przewidują stopniowy wzrost powierzchni kojca przypadającej na jedno zwierzę w zależności od wagi.

Projekty chlewni, podobnie jak inne projekty budynków gospodarczych w których trzymane są zwierzęta, muszą zapewniać nie tylko dość dużo przestrzeni, lecz także odpowiednie warunki oświetleniowe czy klimatyczne. I tak Unia Europejska zaleca, by oświetlenie pomieszczeń dla świń było utrzymywane nie mniej niż 8 godzin dziennie światłem o natężeniu co najmniej 40 luksów. Wentylacja w budynku powinna zapewniać takie warunki, aby cyrkulacja powietrza, zawartość kurzu w powietrzu, temperatura, wilgotność względna powietrza i koncentracja gazów szkodliwych były utrzymywane w zakresie nieszkodliwym dla zwierząt. Projekty chlewni powinny też uwzględniać system wentylacji zastępczej, by warunki w pomieszczeniu nie uległy znacznemu pogorszeniu w wypadku awarii głównego systemu wentylacji.

Wiele gotowych projektów chlewni można znaleźć na portalach rolniczych, np. na www.portalrolniczy.pl.
---

Inne artykuły mojego autorstwa znajdziesz pod adresem http://artykuly.com.pl/profil/bartosz-chmielewski-4.html

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wybrać projekt garażu?

Jak wybrać projekt garażu?

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Wydawać by się mogło, że projekt garażu, czy też projekt wiaty przeznaczonych dla maszyn rolniczych nie jest niczym trudnym do realizacji i każdy doświadczony rolnik może go przygotować we własnym zakresie.

Bo czymże w końcu jest garaż? Prosty budynek złożony z czterech ścian, dachu i wrót wjazdowych, okna są tylko miłym aczkolwiek niekoniecznym uzupełnieniem. W praktyce jednak okazuje się, że projekt garażu przygotowany “na kolanie” najczęściej nie spełnia zakładanych oczekiwań. A to wrota zbyt wąskie, a to za mało przestrzeni w środku, a to zbyt duży spadek dachu, który uniemożliwia zaparkowanie w środku nowo kupionej maszyny. Dlatego też lepiej zlecić projektowanie tego typu budynku osobom posiadającym doświadczenie, niż być zmuszonym do gruntownej przebudowy garażu kilka miesięcy po oddaniu go do użytku. Można też skorzystać z gotowego projektu garażu na jednym z portali rolniczych.

Wybierając projekt garażu powinniśmy nie tylko uwzględniać jego lokalizację czy posiadane maszyny, ale także szereg innych warunków. Wprawdzie ustawienie garażu pod odpowiednim kątem do wiejących wiatrów jest mniej ważne niż gdy lokalizujemy projekt wiaty, ale już nachylenie dachu na terenach, gdzie opady śniegu należą do obfitych, może mieć spore znaczenie i odpowiednio dobrane na pewno oszczędzi nam sporo pracy. Należy też zastanowić się, czy optymalnym rozwiązaniem nie będzie powiększenie garażu o pomieszczenie warsztatowe czy też skład dodatkowych maszyn. Projekt garażu a także jego lokalizacja powinny być na tyle elastyczne, by umożliwiać późniejszą rozbudowę. Dlatego też dużą popularnością cieszą się tzw. garaże segmentowe, gdzie w każdej chwili, pod warunkiem posiadania odpowiedniej ilości wolnego miejsca, do istniejącego budynku można dostawić kolejną część na nową maszynę.

Już pierwszy rzut oka na typowy projekt garażu pozwala stwierdzić, że nie mamy do czynienia z małym budynkiem. Standardowa wysokość wynosi najczęściej ponad 6 metrów, do tego dochodzą sporej wielkości wrota i odpowiednio duża przestrzeń na podjeździe, która umożliwia manewrowanie. Dla osób, które na terenie gospodarstwa mają także swój dom, a nie dysponują dostatecznie dużą działką, by postawić garaż gdzieś z tyłu, usytuowanie takiego budynku może być sporym wyzwaniem. Jednak garaż na maszyny rolnicze nie musi szpecić gospodarstwa. Choć ciężko znaleźć projekt garażu, który będzie idealnie pasował do otoczenia, odpowiednie dobranie materiałów budowlanych i kolorystyki, tak, by harmonizowały z pozostałymi budynkami na pewno nie zaszkodzi a obsadzenie go krzewami czy drzewami może optycznie zmniejszyć jego kubaturę.

---

Zapraszam do lektury moich pozostałych artykułów: http://artykuly.com.pl/profil/bartosz-chmielewski-4.html

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wybieramy projekty budynków inwentarskich

Wybieramy projekty budynków inwentarskich

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Projekty budynków inwentarskich są obecnie o wiele bardziej dostępne niż kilkanaście lat temu a ich wybór pozwala dobrać ofertę która nie tylko będzie spełniać podstawowe założenia, ale także przystępna ekonomicznie. Mimo to znalezienie odpowiedniego dla danego typu produkcji budynku może wcale nie być łatwiejsze, gdyż biura projektowe oferują z reguły gotowe rozwiązania, które niekoniecznie będą sprawdzać się w danym przypadku. Rzadko zdarza się, by gotowe projekty budynków inwentarskich (jak np. te na www.portalrolniczy.pl) uwzględniały warunki klimatyczne (które coraz częściej mają wpływ na wydajność hodowli), istniejącą już infrastrukturę czy też ukształtowanie terenu, na którym mają zostać postawione, co zdaniem większości hodowców może narazić ich na dodatkowe koszty.

W dodatku nawet perfekcyjnie przygotowane projekty budynków inwentarskich mogą nie spełnić wymaganych oczekiwań, jeśli zostaną popełnione błędy w trakcie ich wyposażania lub lokalizacji. Wprawdzie większość firm oferujących projekty budynków inwentarskich dba także o ich właściwe położenie na terenie, jednak ostatnie zdanie zawsze należy do właściciela. Niewłaściwe dobranie wentylatorów może zmienić doskonały projekt kurnika w horror hodowcy, gdy wywiewane powietrze będzie miało na swej drodze budynek mieszkalny, a zbyt mało wolnej przestrzeni przy paszarni lub silosach paszowych utrudnić uzupełnianie zapasów. Dlatego też wybierając projekty budynków inwentarskich nie można zapominać o obowiązujących normach weterynaryjnych, szczególnie wtedy, gdy na terenie znajdują się już budynki hodowlane. Nawet pomijając problemy, które mogą pojawić się w przypadku ewentualnej kontroli, obniżenie standardu życia i pracy będzie wyraźnie i boleśnie odczuwalne.

Przeglądając projekty budynków inwentarskich należy też zastanowić się nad rozwojem gospodarstwa. Ważny jest plan zagospodarowania przestrzennego, który powinien umożliwiać późniejsze inwestycje. Nie należy zakładać,że za kilka lat uda się bez problemu kupić przylegający do działki teren i na nim zlokalizować kolejny budynek inwentarski. Trzeba też uwzględnić ewentualną zmianę typu produkcji. Projekt kurnika przeznaczonego do chowu klatkowego niosek niekoniecznie będzie się sprawdzał w przypadku przejścia na hodowlę brojlerów a tym bardziej stada reprodukcyjnego, a jego modernizacja może okazać się zbyt kosztowna, jeśli w ogóle możliwa. Dlatego też, wybierając projekty budynków inwentarskich, kierowanie się głównie kosztami pierwotnej inwestycji może być dość krótkowzroczną taktyką. ---

Bartosz Chmielewski
Jeden z autorów serwisu artykuly.com.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Branża górnicza piłuje gałąź, na której siedzi.

Branża górnicza piłuje gałąź, na której siedzi.

Autorem artykułu jest Tomasz Bar


Jakiś czas temu pisałem o problemie rosnących żądań płacowych i ich wpływie na kondycję przedsiębiorstw. Tym razem chciałbym wrócić do problemu protestów górniczych. W przeprowadzonym kilka dni temu referendum wśród górników aż 95% z nich opowiedziało się za strajkiem generalnym. Jakiś czas temu pisałem o problemie rosnących żądań płacowych i ich wpływie na kondycję przedsiębiorstw. Tym razem chciałbym wrócić do problemu protestów górniczych. W przeprowadzonym kilka dni temu referendum wśród górników aż 95% z nich opowiedziało się za strajkiem generalnym.

Co wywołało oburzenie górników?

Nie tak dawno wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz podał plany strategii wobec branży górniczej na lata 2007 - 2015 stając się tym samym wśród górników wrogiem numer jeden. Ogłoszona strategia zakłada wprowadzenie racjonalizacji kosztów kopalni m.in. uzależnienie pensji od wydajności oraz powolną prywatyzację sektora poprzez giełdę. Sektor górniczy jak wiadomo ma potężne długi, przerost zatrudnienia i silnie związki zawodowe.
Prywatyzacja to jedyna szansa na uratowanie choć części tego, co się da uratować.
Problem branży pozostaje nierozwiązany od lat.
Każda inna firma, oczywiście prywatna, będąc w takiej kondycji ekonomicznej już dawno ogłosiłaby upadłość. Ale górnictwo rządzi się innymi prawami. Przez lata dotowane przez Skarb Państwa pozostawało w całkowitym oderwaniu od rynkowych realiów. Liczne przywileje jakie mieli i mają górnicy do dziś budzą zazdrość przedstawicieli innych zawodów. Mam na myśli wysokie pensje, tzn. trzynastki, czternastki oraz wywalczone gwarancje zatrudnienia.

Rzut oka na wyniki finansowe

Po doskonałym roku 2004 i niezłym 2005, poprzedni rok był fatalny. W 2004 roku Kompania Węglowa - zarobiła 429,9 mln zł netto, w 2005 r. 236 mln zł, a rok 2006 jak wynika z szacunków zamknie się minimalną stratą.

Największa firma branży - Kompania Węglowa - zatrudnia 67 tys. pracowników spośród 122 tys. ogółu zatrudnionych w górnictwie. I wielkość zatrudnienia to jej głównie osiągnięcie. Pozostałe dane są fatalne. KW ma blisko 3,8 mld zł zadłużenia, w tym ponad 1,6 mld zł wobec ZUS.

Strajk prostą drogą do upadłości

Resort górnictwa szacuje dzienne straty branży na 90 mln. Biorąc pod uwagę, że kopalnie są potężnie zadłużone, a cały ubiegły rok dla największej na rynku Kompanii Węglowej zakończył się stratą, nawet kilkudniowy strajk może być przysłowiowym gwoździem do trumny.

Górnicy narzekają na zbyt niskie ich zdaniem ceny skupy węgla. Jako argument przytaczają to, że od kilku lat huty kupują od nich węgiel po tej samej cenie, a wytwarzana po części z węgla stal podrożała trzykrotnie. Problem w tym, że kontrakty, które zostały zawarte i tak są ukłonem w stronę kopalni. Polski węgiel można bowiem zastąpić tańszym, kupionym w Rosji lub na Ukrainie.

Czy Państwo zrobi coś w kierunku rozwiązania problemu kopalń?

Dlaczego wciąż topi się miliardy złotych i ulega naciskom strajkujących górników zamiast dążyć do znacznego zmniejszenia udziału węgla w gospodarce. Obecnie 40% energii wytwarzane jest z krajowego węgla. Dzięki temu mamy tańszy prąd, ale w razie wyczerpania pokładów węgla będziemy praktycznie całkowicie uzależnieni od rosyjskiego gazu, który stanowi alternatywę dla węgla. Czy nie lepiej pójść drogą Francji, która dzięki elektrowniom atomowym praktycznie wyeliminowała węgiel jako surowiec niezbędny dla energetyki? Na potrzeby hut można by za to kupować tańszy węgiel od naszych wschodnich sąsiadów wedle zapotrzebowania. Potrzeba jednak odważnych decyzji. Prywatyzacji i niestety masowych zwolnień. Pieniądze, które dziś idą na dofinansowanie branży należałoby przeznaczyć na odprawy dla pracowników i inwestycje w sprzęt dla nielicznych kopalni, które posiadają znaczne zasoby węgla. Z 400 tys. górników w roku 1990 obecnie pozostało 122 tys.
Mimo tak znacznego spadku zatrudnienia, branża górnicza wciąż boryka się z poważnymi problemami i nadal nie widać żadnych sensownych rozwiązań. Wszelkie negocjacje i próby załagodzenia sporów mają charakter krótkoterminowy.

Źródło: PB, Rzeczpospolita ---

http://www.FinanseOsobiste.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Urzędnik za managera czyli jak Skarb Państwa przejął władzę w PKN Orlen

Urzędnik za managera czyli jak Skarb Państwa przejął władzę w PKN Orlen.

Autorem artykułu jest Tomasz Bar


18 stycznia odwołano ze stanowiska prezesa PKN Orlen, Igora Chalupca, a powołano Piotra Kownackiego. Sam premier Jarosław Kaczyński stwierdził, iż mimo że nie widzi specjalnych przesłanek merytorycznych do odwołania Igora Chalupca, to jednak najważniejszy jest interes państwa. Skoro brak przyczyn merytorycznych, to znajdą się inne. I tak się stało. Powodem odwołania jest bezpieczeństwo energetyczne Polski. Problem w tym, że to szerokie sformułowanie staje się kartą przetargową przy tego typu decyzjach personalnych. Na dalszy plan schodzą wówczas kwalifikacje i doświadczenie kandydata. Cóż, dobro Polski jest najważniejsze. 18 stycznia odwołano ze stanowiska prezesa PKN Orlen, Igora Chalupca, a powołano Piotra Kownackiego. Sam premier Jarosław Kaczyński stwierdził, iż mimo że nie widzi specjalnych przesłanek merytorycznych do odwołania Igora Chalupca, to jednak najważniejszy jest interes państwa. Skoro brak przyczyn merytorycznych, to znajdą się inne. I tak się stało. Powodem odwołania jest bezpieczeństwo energetyczne Polski. Problem w tym, że to szerokie sformułowanie staje się kartą przetargową przy tego typu decyzjach personalnych. Na dalszy plan schodzą wówczas kwalifikacje i doświadczenie kandydata. Cóż, dobro Polski jest najważniejsze.

NIK – Niewidzialny Instytut Kadr?

Tak można by go nazwać obserwując ostatnie nominacje. Zarówno nowy szef NBP Sławomir Skrzypek jak i nowy szef Orlenu Piotr Kownacki to byli współpracownicy Lecha Kaczyńskiego z okresu pracy w NIK (Najwyższa Izba Kontroli). Jak stwierdził w programie Tomasza Lisa „Co z tą Polską?” szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło (który nie przez przypadek również wywodzi się z NIK), że NIK to bardzo dobra szkoła zarządzania. Drżyjcie zatem wszelkie uczelnie wyższe i MBA.

Dlaczego Chalupec musiał odejść?

W tymże programie w telewizji Polsat zapytani o powody odwołania prezesa Chalupca panowie Szczygło i Romaszewski z PIS odpowiedzieli: Bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Czy Igor Chalupec sprawując funkcję prezesa PKN-u od 21 września 2004 do 18 stycznia 2007 r. stanowił zagrożenie dla planu bezpieczeństwa? Warto wspomnieć, że w tym czasie dokonał dwóch znaczących transakcji. Orlen zakupił czeski koncern Unipetrol oraz litewską rafinerię Możejki. Zwłaszcza ten drugi zakup był trudny do przeprowadzenia ze względu na konflikt z Rosjanami, dla których Orlen stał się poważną konkurencją w krajach nadbałtyckich. Mało tego, do zakupu Możejek przyczynił się również rząd polski, gdyż konieczne były rozmowy na szczycie między rządami Polski i Litwy. Czy zwiększenia wartości firmy i powiększenia jej o dwie zagraniczne spółki nie można uznać za działanie mające na celu umocnienie pozycji koncernu? Widać nie. Najważniejsze było to, że za Chalupca Orlen „mógł” zostać sprzedany Rosjanom. Nowy szef koncernu z pewnością do tego nie dopuści.

Igor Chalupec w biznesie jest praktycznie od początku swojej kariery. Przez 12 lat pracował dla Pekao S.A.. Zaczynał od tworzenia Centralnego Biura Maklerskiego Banku Pekao w 1991 roku, a skończył jako wiceprezes tego banku. Następnie był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów.
Przez rynek oceniany bardzo wysoko jako wybitny manager.

Mniejszy ma większość.

W Orlenie Skarb Państwa ma niespełna 20% udziałów. W połączeniu z Naftą Polską zależną od SP ma w sumie 27%. To mniej niż 30%, a jednak wpływ państwa na obsadę stanowisk jest olbrzymi.
Skarb Państwa wykorzystuje bowiem sytuację, w której jest największym akcjonariuszem. Pozostałe akcje, a co za tym idzie ilość głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy (WZA), są bardzo rozproszone. Drugi w akcjonariacie Bank of New York ma 7,15%, a reszta akcji jest w rękach mniejszych inwestorów jak TFI, OFE i inwestorzy indywidualni. Dzięki takiemu rozkładowi sił SP dość swobodnie wprowadzał do rady nadzorczej Orlenu swoich ludzi. I tak w październiku 2006 r. pojawił się w niej Piotr Kownacki.

Posada prezesa Orlenu to posada marzenie.

Nowy prezes Piotr Kownacki dostając posadę zyskuje bardzo wysoką pensję – ok. 170 tys. zł miesięcznie i potężne wpływy mi.n na obsadę kilkuset stanowisk w samym Orlenie i jego spółkach zależnych. Posady zatem czekają. Cytując słowa senatora Niesiołowskiego z PO odnośnie nominacji na wysokie stanowiska ludzi blisko związanych z prezydentem Kaczyńskim – BMW, gdzie owo BMW – to nie symbol luksusu, elitarności, ale skrót od: bierny, mierny, ale wierny.
W tym przypadku niestety pasuje on do opisanej sytuacji.

PGNiG i PKN wzięte. Pora na Lotos. Prezes Paweł Olechnowicz to bodaj ostatni z szefów wielkich spółek, w których udziały ma Skarb Państwa, a który pozostał na stanowisku po objęciu władzy przez PIS. Wymiana prezesa Lotosu będzie zakończeniem pewnego etapu.
Wymiana kadr w tzw. spółkach „strategicznych” na swoich tzn. ludzi z PIS zapewnić ma Polsce bezpieczeństwo energetyczne.

Pozostaje zatem czekać. Na zagrożenie bezpieczeństwa z jednej strony, a z drugiej na pogorszenie warunków rynkowych.
Jak wtedy sprawdzą się urzędnicy – strażnicy?
Na kogo zwalą winę za gwałtowne pogorszenie się wyników spółek?
Skąd wezmą pieniądze na dywidendę, którą tak chętnie wyciągali ze spółek w ostatnich latach?

Oby koniunktura trwała jak najdłużej.

źródło: PB, Dziennik, Wprost ---

http://www.FinanseOsobiste.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gospodarka Polski i jej atrakcyjność inwestycyjna

Gospodarka Polski i jej atrakcyjność inwestycyjna.

Autorem artykułu jest Tomasz Bar


W jakiej kondycji jest polska gospodarka? Jaki będzie rok 2007? Wskaźniki gospodarcze przemawiają na korzyść; PKB szacuje się na 5,5-6%, inflację na 1,5-2%, bezrobocie na 14,8%, napływ inwestycji zagranicznych na 10-12 mld USD. Czego chcieć więcej, może zapytać postronny obserwator. Otóż można więcej, i trzeba więcej aby dogonić lub choćby zmniejszyć dystans do krajów starej unii. Musimy rozwijać się dwa razy szybciej jeśli chcemy osiągnąć ich poziom życia. Co można zrobić w tym celu? Oto krótki przegląd stanu polskiej gospodarki i klimatu jaki w niej panuje. W jakiej kondycji jest polska gospodarka? Jaki będzie rok 2007? Wskaźniki gospodarcze przemawiają na korzyść; PKB szacuje się na 5,5-6%, inflację na 1,5-2%, bezrobocie na 14,8%, napływ inwestycji zagranicznych na 10-12 mld USD.
Czego chcieć więcej, może zapytać postronny obserwator. Otóż można więcej, i trzeba więcej aby dogonić lub choćby zmniejszyć dystans do krajów starej unii. Musimy rozwijać się dwa razy szybciej jeśli chcemy osiągnąć ich poziom życia. Co można zrobić w tym celu? Oto krótki przegląd stanu polskiej gospodarki i klimatu jaki w niej panuje.

Swoboda działalności gospodarczej stawia nas daleko za średnią europejską.Z publikowanego co roku raportu fundacji Heritage, który obrazuje klimat gospodarczy w poszczególnych krajach, Polska wypada znacznie poniżej średniej. Tak zwana wolność gospodarcza w Europie wyliczona została na 67,5%, w Polsce na 58%. Badaniem objętych jest 161 krajów i tu niestety nie wypadamy najlepiej, bo na odległym 87 miejscu. Wśród państw europejskich wypadamy jeszcze gorzej, gdyż znajdujemy się na 35 spośród 41 sklasyfikowanych krajów. Od lat prym w rankingu wiedzie Azja, Honkong i Singapur. Wysoko znajdują się Australia, Nowa Zelandia, USA, Wielka Brytania, Irlandia. Pozycja Polski może martwić i powinna dać do myślenia rządowi, który tak chwali się napływem inwestycji zagranicznych do naszego kraju. Na podstawie szacunków Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych - PAIiIZ i NBP w 2006 roku do Polski napłynęło 10 mld USD. Dużo, tyle tylko że Czechy, które są cztery razy mniejszym krajem pozyskały tyle samo. Na ten rok prognozy mówią o 12 mld USD. Nasuwa się pytanie, czy można więcej? Co zrobić, aby było to nie 10 a 20-30 mld?
W jakim stopniu obecne inwestycje są wynikiem rzeczywistej atrakcyjności naszego kraju, a w jakim efektem zachęt?

Specjalne strefy ekonomiczne.
SSE to specjalnie wydzielone regiony, w których lokowane są różnego rodzaju inwestycje.
W większości przypadków chodzi o zakłady produkcyjne. Obecnie w Polsce działa 14 SSE.
Ideą powstania specjalnych stref ekonomicznych było stworzenie zachęt dla firm, które przyczyniłyby się do wzrostu gospodarczego w regionie i stworzyłyby nowe miejsca pracy. Do dziś w SSE stworzono niespełna 100 tys. miejsc pracy. Nie jest to wiele, zważywszy bezrobocie w wysokości 2,3 mln osób. Ponadto, trzeba to jasno zaznaczyć, firmy, w większości przypadków zagraniczne koncerny lokują inwestycje w SSE nie ze względu na sentyment do Polski, a głównie na ulgi i inne przywileje jakie otrzymują w zamian za ulokowanie inwestycji.
Zachętą podatkową jest zwolnienie z podatku dochodowego. W zależności od wielkości inwestycji zwolnienie może sięgać nawet 65%. Dodatkowymi subwencjami w SSE mogą być również: sprzedaż działki po atrakcyjnej cenie oraz zwolnienie z podatku od nieruchomości. Jednym słowem sporo. Nasuwa się tylko pytanie, czy tak duże ulgi powodujące realne spadki w dochodach podatkowych państwa są warte 100 tys. miejsc pracy?
Teraz może tak, ale co będzie za kilka, kilkanaście lat, gdy wygaśnie okres ochrony inwestorów?
Czy wówczas nie okaże się, że inwestorzy postanowią zamknąć swoje zakłady i przenieść do innych, tańszych krajów, które zaoferują im nowe ulgi? Nowi członkowie UE jak Bułgaria czy Rumunia jeszcze przez kilka lat będą tańsi niż Polska. Zaletą Polski jest jej położenie w centrum Europy.
Mając jednak na uwadze, że w biznesie nie ma miejsce na sentymenty a liczy się zysk, nie można wykluczyć transferu inwestycji dalej na wschód. Jak sobie wtedy poradzą regiony, w których zlokalizowane były SSE? Nie zapominajmy, że często fabryka powstała w SSE staje się głównym pracodawcą w regionie. Jej likwidacja odbije się na całej okolicznej społeczności.

Tania siła robocza przestaje być tania.
Polska od lat słynęła jako kraj posiadający liczną i tanią siłę roboczą.
To właśnie niskie wymagania płacowe skłaniały wielu zagranicznych inwestorów do lokowania inwestycji w Polsce. Po co płacić Niemcowi 2000 EUR, skoro Polak zrobi to samo za 300-400 EUR?
Taka sytuacja nie może trwać jednak wiecznie, a pierwsze oznaki zmian już widać. Polacy masowo wyjeżdżają za granicę, a w kraju zaczyna brakować rąk do pracy. Szczególnie narzekają na to firmy budowlane, które są w fazie dynamicznego rozwoju. Brak rąk do pracy zmusza je jednak do zatrudniania pracowników za znacznie wyższe stawki niż jeszcze 2 lata temu. Przez to firmy są zmuszone obniżać marże albo podwyższać ceny prac i przerzucać te koszty na klientów.
Rosnące płace są zatem przyczyną pogorszenia konkurencyjności Polski. Dla pracowników to oczywiście dobrze, ale gospodarce wytrąca się w ten sposób najważniejszy do niedawna atut Polski – tanich pracowników.

Przedsiębiorcy nie są zbytnimi optymistami.
Ktoś może powiedzieć, że rankingi sporządzane przez zagraniczne instytucje nie są zbyt obiektywne. Tymczasem, jakby na potwierdzenie tego, że z polską swobodą gospodarczą nie jest najlepiej przytoczyć można wyniki badań Krajowej Izby Gospodarczej. Wynika z nich, iż jedynie 30% spośród ponad 2200 zapytanych firm spodziewa się polepszenia warunków do prowadzenia biznesu w Polsce.
Stąd zapewne wynika mała skłonność do inwestycji. Przedsiębiorcy mają obawy co do trwałości obecnej koniunktury i kierunku w jakim podąży gospodarka w niedalekiej przyszłości. Dlatego poziom inwestycji jaki odnotowano w połowie 2006 r. w wysokości 17% nie może do końca satysfakcjonować. Dla porównania w Estonii wyniósł on 31,3%, na Łotwie - 30,7%, a w najbliższej nam pod względem wielkości Hiszpanii - 29,8%. Firmy zamiast inwestować w rozwój odkładają pieniądze do banków. Świadczy o tym systematyczny wzrost wartości depozytów.

Barier do zniesienia jest zatem wiele. Biurokracja, korupcja, niejasne przepisy prawne pozwalające na różną interpretację, wysokie koszty pracy. Pomimo wysokiego wzrostu gospodarczego Polska nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości. Moglibyśmy rozwijać się w tempie 8-10% PKB rocznie podobnie jak nasi nadbałtyccy sąsiedzi: Litwa, Łotwa, Estonia.
Może warto, aby ktoś ze sfer rządowych zamiast zajmować się oceną resortów i wymianą kadr zszedł nieco niżej i dostrzegł problemy przedsiębiorców. Zza ministerialnego biurka niewiele widać, a żeby rozwiązać jakikolwiek problem, trzeba go najpierw zobaczyć. O to apeluję do obecnych władz.

źródło: PAIiIZ, PKKP Lewiatan, PB, Dziennik
Ciekawe linki:
www.heritage.org
www.paiz.gov.pl
www.kig.pl ---

http://www.FinanseOsobiste.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy będziemy mieli ogród

Czy będziemy mieli ogród

Autorem artykułu jest Romuald Szczypek


Kontynuacja treści tekstu o tytule Czy rozpoczynać budowę domu?


Jeśli tak - to jak on będzie wyglądał?. Sami go projektujemy, czy szukamy wykonawcy zewnętrznego?

Powyższe zdanie jest pytaniem numer dziewięć z mojego tekstu Czy rozpoczynać budowę domu? zamieszczonego na stronach ELANSU jako przedruk ze stron Artelisu.

Odpowiedzi na to pytanie jest tyle ile osób myśli o budowie domu. Wystarczy mieć komputer i dostęp do Internetu oraz umiejętność posługiwania się wyszukiwarkami. Trzeba też mieć trochę fantazji. Wpiszmy do przeglądarki hasło „ogrody przydomowe"i sprawdźmy nasz stopień posiadanej fantazji. Zadajmy sobie pytanie czy moja strona będzie ciekawsza’?

Pomocą mogą też być ebooki:
O WINIE I BUDOWANIU DOMU oraz O WINOROŚLI I SAMOZATRUDNIENIU,
które można pobrać ze strony http://www.winiarze.zgora.pl/index.php?option=com_docman&task=cat_view&gid=24&Itemid=49

Eboki uwypuklają użyteczność winorośli w szerokim kontekście zastosowań,w tym dających możliwość generowania dochodów do pokrycia kosztów budowy domu i stworzenia miejsca pracy nawet dla całej rodziny.

Warto pomyśleć czy opłaca się nam nie organizować winnicy?

Że trzeba pracować?

Tego typu praca wielokrotnie przewyższa bezrobocie – to jest bezdyskusyjne - a z obserwacji zaprzyjaźnionego winoroślarza wysnuwam wniosek, że kasuje wiele rodzajów pracy na etacie. U kogoś.

Wymienione ebooki warto pobrać. Są bezpłatne, a wiedza w nich zawarta obejmuje informacje wypowiadane przez wieloletniego winoroślarza i marzenia o budowie domu wypowiadane przez piszącego ten tekst.

W tekście o samo zatrudnieniu zawarte są informacje potrzebne poszukującym pracy. Jest też zawarta sugestia organizacji rodzinnych stanowisk pracy. Z opisem na miarę nowych wyzwań i uwarunkowań tyczących zjednoczonej Europy.

Jeśli zapoznamy się z treścią ebooków, to dołączymy – z dużym prawdopodobieństwem – do innowatorów organizacji ogrodów.Jeśli będziemy mieli stronę internetową i fantazję pisania o przydomowej zieleni, to wejdziemy do internetwego klanu. Takiego bardzo pożytecznego.

U czytających ten tekst może rodzić się pytanie:, „dlaczego jestem namawiany do uprawy winorośli?”

Część odpowiedzi, a właściwie uzasadnienia, możemy znaleźć na stronie http://artelis.pl/artykul-164,10,54.html

Entuzjaści tego tematu zapraszani są do nawiązania kontaktu z autorem tego tekstu. W przygotowaniu jest pisanie ebooka o roboczej nazwie SZLAKIEM POLSKIEJ AGROTURYSTYKI WINNEJ. Mile wdziane będzie współautorstwo.

Powstaje też seria ebooków NATURA NAM POMAGA. Pierwszy rozdział omawia walory użytkowe (w tym konsumpcyjne) liści winorośli. Omawia też właściwości lecznicze.
Mile widziani będą współautorzy tej serii, a jeśli Redakcja ELANSU zaakceptuje tą formę współpracy z http://polvitis.bazarek.pl można będzie łączyć „piękne z pożytecznym”.

Romuald Szczypek eres9596@kki.net.pl




---

http://republika.pl/eres9596/murator.html http://eres9596a.bazarek.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy możemy zapomnieć o reformie emerytalnej?

Czy możemy zapomnieć o reformie emerytalnej?

Autorem artykułu jest Tomasz Bar


Pojawiające się od dłuższego czasu informacje o kłopotach z reformą emerytalną, a raczej jej dalszym kierunkiem dają powody do obaw. Nie wiadomo bowiem, kto wypłaci świadczenia z tzw. II filara. Nie ma tygodnia, aby temat nie gościł w prasie. Niestety póki co, poza pomysłami niewiele z tego wynika. Przypomnę tylko, że sprawa dotyczy 12 mln osób, które należą do OFE. Pojawiające się od dłuższego czasu informacje o kłopotach z reformą emerytalną, a raczej jej dalszym kierunkiem dają powody do obaw. Nie wiadomo bowiem, kto wypłaci świadczenia z tzw. II filara. Nie ma tygodnia, aby temat nie gościł w prasie. Niestety póki co, poza pomysłami niewiele z tego wynika. Przypomnę tylko, że sprawa dotyczy 12 mln osób, które należą do OFE.

OFE do ZUS?

W pierwszych dniach stycznia pojawił się pomysł Anny Kalaty, szefowej resortu pracy, żeby to ZUS wypłacał emerytury ze zgromadzonych w OFE środków. Pomysł dość kontrowersyjny, mając na uwadze, że cały sens reformy opierał się na tym, aby część składek na ZUS przekazać do OFE.
To otwarte fundusze emerytalne jako prywatne instytucje miały pomnażać składki, aby na przyszłą emeryturę każdy miał jak najwięcej. Problem pojawił się jednak w niedokończonej reformie, która nie określiła, kto ma wypłacać zgromadzone środki. Zamysł był taki, aby robiły to OFE lub inne prywatne instytucje finansowe.

Czas ucieka, a emeryci czekają na konkretne rozwiązania

Rok 2009 będzie pierwszym, w którym emeryci dostaną świadczenia zarówno z ZUS jak i z OFE. Pozostały zatem dwa lata, a nadal nie podjęto decyzji o tym, kto ostatecznie będzie wypłacał środki z OFE. Problem będzie narastał z czasem, gdyż wraz z upływem lat emerytury będę przysługiwać kolejnym rocznikom objętym reformą. Im później podjęte zostaną decyzje o wypłacie, tym większe istnieje ryzyko, że będą one chaotyczne i niekoniecznie najlepsze z punktu widzenia przyszłych emerytów. Sytuacji takiej nie można wykluczyć obserwując ustawy pisane "na kolanie", które już z dniem powstania stają się bublem prawnym wymagającym poprawek. Lepiej, by w tak ważnej kwestii jak ta, tego rodzaju wpadki nie miały miejsca.

Zaczyna brakować osób płacących składki na ZUS

Z przyczyn demograficznych, niskiej aktywności zawodowej i emigracji system zaczyna się uginać pod własnym ciężarem. Już obecnie na jedną osobę pracującą przypada 1,5 emeryta/rencisty. Wskaźnik ten będzie się pogarszał. Społeczeństwo żyje coraz dłużej, ilość urodzeń spada od połowy lat 90-tych. Według różnych szacunków od maja 2004 r. z Polski wyjechało ok. 1,2 -1,5 mln Polaków. W zdecydowanej większości to osoby młode, a więc te, które powinny pracować na krajowy PKB. Jeśli dołączymy do tego fakt, że Polacy bardzo chętnie przechodzą na wcześniejszą emeryturę, sytuacja staje się dramatyczna.

Państwo dopłaci do emerytur

Wszystko wskazuje na to, że środków z bieżących składek nie wystarczy na wypłaty emerytur i rent. W takiej sytuacji niezbędne będzie dofinansowanie ZUS z kasy państwa. Problem w tym, że chodzi o miliardy złotych rocznie, a to potężny wydatek. Dopóki gospodarka rozwija się w tempie 5% rocznie, dopóty można szukać dodatkowych pieniędzy. Jeśli jednak wyhamuje do 2% a nawet 1% PKB, środków zacznie brakować, a jedynym sposobem na ich zdobycie będzie podwyżka podatków i podniesienie składek na ZUS, czyli wzrost i tak już bardzo wysokich kosztów pracy. To przyniesie efekt odwrotny do zamierzonego. Wzrost podatków zwiększa chęć do ucieczki w szarą strefę, co zmniejsza wpływy do budżetu. Tak samo wyższe koszty pracy spowodują wzrost bezrobocia i szarej strefy. Pracodawcom nie będzie się opłacało zatrudniać na umowę o pracę i płacić wysokich składek.
Pozostanie szukanie pieniędzy na rynku obligacji, czyli zadłużanie się coraz bardziej, w celu spłaty bieżących zobowiązań. Tylko że podczas spadku koniunktury trudno będzie sprzedać obligacje. Zagraniczni inwestorzy w obawie o ryzyko gospodarcze będą żądać z pewnością wyższego oprocentowania tych papierów.

Jak wyliczyła Gazeta Prawna, tylko w latach 2008-2012 ZUS będzie potrzebował dopłat z kasy państwa w wysokości od 94 mld zł do nawet 199 mld zł zakładając wariant optymistyczny.
Nawet przyjmując wariant łagodny, w kasie ZUS może zabraknąć prawie 100 mld zł. Skąd je wziąć, skoro Polska pomimo wysokiego wzrostu PKB wciąż nie może wyjść z deficytu? Na 2007 rok założono deficyt budżetowy w wysokości 30 mld zł. Jeśli do tego trzeba by dołożyć kolejne 25 mld na dopłaty na ZUS, robi się 55 mld zł, a więc niebezpiecznie dużo. Zwłaszcza jeśli spadnie PKB, a wraz z nim dochody budżetowe. Niebezpiecznie wzrośnie relacja deficytu do PKB, czym narazimy się Unii Europejskiej. Ale to już osobny temat. Rzecz w tym, że zaniechanie reformy będzie przyczyną ogromnych problemów, na których rozwiązanie jest coraz mniej czasu.

źródło: PB, Gazeta Prawna, Rzeczpospolita. ---

http://www.FinanseOsobiste.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl