poniedziałek, 18 maja 2015

Oświetlenie drogowe w oparciu o oprawy LED - czy już czas?

Oświetlenie drogowe w oparciu o oprawy LED - czy już czas?


Autor: Andrzej Mazurkiewicz


Niniejsze rozważania dedykuję przede wszystkim inwestorom, ale także projektantom elektrykom, "atakowanym" ofertami bliżej nie znanych, ale za to bardzo agresywnych firm, usiłujących sprzedać oprawy drogowe wykonane w oparciu o technologię LED.



W ciągu ostatnich dwóch lat na polskim rynku pojawiło się wiele firm oferujących oprawy, którymi rzekomo można oświetlić drogi z dużo większą efektywnością, niż oprawami do lamp sodowych. Firmy te w swoich materiałach reklamowych posługują się różnego rodzaju wykresami, tabelkami, zestawieniami czy „piramidkami”mającymi wykazać, że n.p. oprawę do lampy sodowej o mocy 150W można zastąpić oprawą LED o mocy 50-70W. Za tym idą wyliczenia oszczędności w energii w przeliczeniu na złotówki i wydawałoby się, że jest to bardzo atrakcyjna oferta, ale...

W żadnych materiałach nie pojawiają się obliczenia parametrów świetlnych dla konkretnej drogi, wykonane przy pomocy powszechnie dostępnych narzędzi obliczeniowych takich jak Dialux, Relux czy jakikolwiek program producencki. Mało tego: jedynym parametrem świetlnym, którym oferenci operują w odniesieniu do dróg jest natężenie oświetlenia, a więc nie ma tu w ogóle odniesienia do normy. W żadnych materiałach nie znalazłem wartości równomierności (nawet natężeniowej), luminancji drogi, progowego przyrostu kontrastu luminancji, współczynnika oświetlenia otoczenia czy równomierności wzdłużnej, a podawana wartość natężenia oświetlenia nie jest określona – czy jest to wartość średnia, czy punktowa.

Również większość z tych firm nie posiada lub nie udostępnia danych fotometrycznych oferowanych opraw, a jest to punkt wyjścia do dokonania obliczeń parametrów świetlnych dla danej drogi – po to, aby dobrać oprawy spełniające wymagania normatywne. Jeśli zaniechamy takich obliczeń – może dojść do sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia użytkowników drogi wskutek instalacji niewłaściwego oświetlenia.

Istotna jest też wartość mocy zasilacza do systemu diód w oprawach LED. W przeważającej większości firmy handlujące oprawami z Chin nie precyzują, czy moc podawana przez nie w materiałach reklamowych to moc samych diód czy łącznie z zasilaczem. Jest to o tyle ważne, że w znaczący sposób wpływa na wyliczenia „oszczędności”.

W materiałach tych – jak już wyżej wspomniałem - próżno szukać jakiegokolwiek odniesienia do normy – choćby wzmianki o takim dokumencie – jest za to trochę oczywistych bzdur, jak choćby to, że 13lx (luksów) uzyskanych na drodze z opraw LED to to samo, co 33lx (luksy) uzyskane z opraw do lamp sodowych.

Luks jest jednostką natężenia oświetlenia, natomiast wartość natężenia oświetlenia zależy od ilości światła (strumienia świetlnego), a nie od rodzaju jego źródła. Przez analogię można by powiedzieć, że szary worek, zawierający 20kg ziemniaków waży tyle samo, co żółty worek, zawierający 50kg ziemniaków – oczywisty nonsens.

W ostatnim czasie wśród parametrów podawanych w materiałach reklamowych pojawiła się (na szczęście) temperatura barwowa światła emitowanego przez oferowane oprawy. W większości przypadków temperatura ta oscyluje pomiędzy 6000K a 7000K (skrajnie nawet 10000K) co oznacza, że światło to jest wyjątkowo zimne, zawierające dużą ilość barw zielonej i niebieskiej, choć nadal jest to barwa biała.

W takim świetle samopoczucie użytkowników dróg nie jest specjalnie dobre, a poziom oddawania barw – wątpliwy, a przecież przy stosowaniu światła białego chodzi właśnie o dobre oddawanie barw i dobre samopoczucie wynikające z postrzegania otoczenia jako „przyjazne”.

Bardzo często firmy podają nie pojedynczą temperaturę barwową, ale przedział, w którym zawiera się temperatura barwowa światła emitowanego przez oferowane oprawy. Świadczy to o braku selekcji diód używanych do produkcji opraw. Tym samym – każda oprawa może emitować światło o innej barwie i innej wartości strumienia świetlnego, niż pozostałe. Również ich trwałość może być bardzo różna. Także w jednej oprawie każda z diód może być inna od pozostałych, a to oznacza, że trwałość oprawy jest równa trwałości diody najsłabszej.

I tu dochodzimy do technologii produkcji. Profesjonalne firmy, od lat zajmujące się oświetleniem, też oferują na drogi oprawy LED, ale w cenie kilkukrotnie wyższej, niż bliżej nieznane firmy, oferujące przeważnie oprawy z „kraju środka”. Znane firmy oświetleniowe, które produkują oprawy LED, selekcjonują diody, ponieważ chodzi o uzyskanie jednolitości barwy, trwałości i parametrów elektrycznych wszystkich diód, na bazie których ma być wykonana oprawa. Ponadto wartości temperatury barwowej emitowanego z opraw światła nie przekraczają 5600K a i ta barwa jest uznawana przez producentów za skrajnie chłodną. Preferowana temperatura barwowa to przedział 3000K – 4000K przy czym zawsze podawana jest jedna wartość dla danego typu oprawy, a nie przedział temperatur.

Ogromną słabością firm handlujących oprawami chińskimi jest bardzo wąski asortyment oferowanych opraw – zarówno pod względem barwy światła jak też mocy i optyk. Przeważnie jest to zestaw opraw z jedną optyką (nie zawsze udostępnianą), jednym przedziałem temperatury barwowej (uwaga – brak selekcji diód!) i trzema – czterema mocami. Wyliczenia parametrów świetlnych dla przeciętnej drogi pokazują, że przy zastosowaniu takich opraw można spełnić wymagania oświetleniowe maksymalnie do klasy ME4b. Jedyną firmą, która jest w stanie oświetlić oprawami LED drogi praktycznie wszystkich klas, jest Philips, choć i profesjonalni konkurenci Philipsa też oferują ciekawe rozwiązania i zapewne w niedługim czasie będą w stanie dostarczyć oprawy LED do oświetlenia dróg wszystkich klas.

Jest jeszcze jeden dość istotny aspekt wyboru kontrahenta przy instalacji opraw LED na drogach – wiarygodność firmy. O ile znani producenci są obecni na rynku i w przypadku, kiedy „nawalą”zawsze można dochodzić swoich praw, o tyle z firmami bliżej nieznanymi i w dodatku sprzedającymi towar zza wielkiego muru może być kłopot. Firmy te w większości przypadków zmieniają branże (w tej chwili są to LEDy bo to modne, za chwilę będą to tekstylia – bo z czegoś trzeba żyć...), zmieniają formy działalności, powstają, upadają, a oferowane gwarancje są mocno wątpliwe. Ponadto trudno wśród pracowników takich firm znaleźć choć jednego specjalistę z branży oświetleniowej – w najlepszym razie są to elektronicy.

Z powyższych, siłą rzeczy, krótkich i wyrywkowych rozważań wynika kilka wniosków:

Przy podejmowaniu decyzji o wyborze dostawcy należy sprawdzić jego wiarygodność

Bardzo ściśle należy określić wszystkie parametry opraw, które będą dostarczane

Do oświetlenia dróg preferowałbym barwę 4000K

Należy określić klasę oświetlenia drogi (np. we współpracy z projektantem oświetleniowcem), a następnie bezwzględnie wymagać obliczeń parametrów świetlnych dla tej drogi, wykonanych w oparciu o dane fotometryczne oferowanej oprawy niezależnym, otwartym narzędziem obliczeniowym – np. Dialux'em; jeśli obliczenia nie spełniają wymogów normy dla dobranej klasy oświetlenia – oprawę należy odrzucić; proponuję, aby obliczenia sprawdził również projektant oświetleniowiec.

Podsumowując:

Na pytanie, zadane w tytule artykułu, można odpowiedzieć zdecydowanie TAK, jednakże przy zachowaniu wyjątkowej ostrożności w doborze kontrahenta. Cena oraz przedstawiane oszczędności nie mogą być jedynymi kryteriami, bowiem w wielu wypadkach są one pochodnymi:

w przypadku ceny - kiepskiej jakości oferowanych opraw

w przypadku oszczędności – niezgodności proponowanych rozwiązań z wymaganiami normy i braku fachowców z branży wśród pracowników oferentów (oszczędności są, ale nie aż tak duże, jak przedstawiają to handlowcy z firm, o których piszę).

Trzeba więc dobrze rozważyć, co i od kogo warto kupić tak, aby nie narazić się na straty i związane z nimi kłopoty.



Andrzej Mazurkiewicz

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Hale namiotowe - rodzaje i zalety

Hale namiotowe - rodzaje i zalety


Autor: Krzysiek Skw.


Hale namiotowe to doskonała alternatywa dla tradycyjnych hal murowanych. Dość często stawiane są w momencie, kiedy inwestorowi zależy na czasie oraz niskich kosztach. Zobaczmy zatem jakie są rodzaje hal namiotowych oraz wymieńmy zalety. 


Hale namiotowe dzielimy na dwa rodzaje:

- hale namiotowe tradycyjne

- hale namiotowe pneumatyczne.

Hale namiotowe tradycyjne, są stawiane zazwyczaj w sytuacjach kiedy decydującą rolę dla inwestora odgrywa czas. Postawienie takowej hali zajmuje niewiele czasu. Dodatkowo taka hala namiotowa jest zdecydowanie tańsza, od tradycyjnych hal, budowanych z zachowanie wszelkich zasad sztuki budowniczej. Hale tego typu używa się nie tylko jako magazynów. Wszelkiego rodzaju imprezy, eventy, a coraz częściej i wesela, odbywają się właśnie w halach namiotowych.

Hale namiotowe, tradycyjne, zbudowane są na niezwykle prostej konstrukcji, jednakże materiały stosowane do produkcji tego typu obiektów, sprawiają iż bez obaw można z nich korzystać, dają pełne zabezpieczenie przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi.

Hale namiotowe pneumatyczne, różnią się od tradycyjnych, rozszerzonymi możliwościami, jakie dają osobom decydującym się na zakup właśnie tego typu hali. Dzięki zastosowanym systemom, które polegają na tym, iż poszycie zostaje wypełnione powietrzem, hale te doskonale utrzymują temperaturę, niezbędną do komfortowego przebywania w nich. Najkrócej mówiąc, podczas mrozów, w z budowanej takim systemem hali, mamy pewność utrzymywania się plusowej temperatury. Latem, z kolei, hala tego typu nie nagrzewa się zbytnio, dzięki czemu nie dochodzi do procesu przegrzania się materiałów, z jakich jest postawiona, co jak wiadomo ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa użytkowników takiej hali. Zastosowane podczas budowy tego typu hali materiały, m.in. płyty ścienne, izolacyjne, powodują iż hale pneumatyczne niemal odwzorowują warunki użytkowe obiektów, hal, budowanych metodą tradycyjną.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak skutecznie poradzić sobie z problemem graffiti?

Jak skutecznie poradzić sobie z problemem graffiti?


Autor: Zbigniew Grabowski


Graffiti są to napisy, symbole, znaki, obrazy wykonane farbami w sprayu lub markerami na różnych powierzchniach, najczęściej na fasadach i elewacjach budynków oraz infrastrukturze komunalnej. Choć aspirują do miana "sztuki ulicy", dla społeczeństwa a zwłaszcza właścicieli zniszczonego w ten sposób mienia są zwykłym wandalizmem.


Skala problemu graffiti.

W wielu miastach dotyka nas problem wszechobecnego graffiti. Wątpliwej wartości malowidłami pomazane są fasady i elewacje budynków, dworce kolejowe, wagony, autobusy, tunele, przejścia podziemne, wiadukty, kładki, wiaty przystankowe, znaki drogowe, kontenery na śmieci, fontanny, rzeźby itd. Najczęściej są to zwykłe bazgroły, wykonane byle jak i gdzie tylko się da. Czasem zdarzy się wyjątek od reguły, który przykuwa oko lecz wykonany na mieniu prywatnym jest zwykłym aktem wandalizmu. Ofiarami grafficiarzy stają się również zabytki, pomniki, kościoły i świeżo odrestaurowane fasady budynków.

Co powoduje graffiti?

Przede wszystkim wywołuje negatywne wrażenia estetyczne oraz pociąga za sobą olbrzymie koszty remontu zniszczonej w ten sposób elewacji. Bohomazy często stanowią podświadomie odbierany sygnał zagrożenia dla normalnego współżycia społecznego. Skutecznie odstraszają nowych lokatorów dzielnic, turystów, co przekłada się wprost na opinię o dzielnicy czy mieście i jego rozwój. Lekceważenie istnienia graffiti skutkuje wyraźnym spadkiem zainteresowania zakupem lub wynajmem mieszkań w danej dzielnicy, lokowaniem inwestycji, co prowadzi do dalszej degradacji okolicy.

Trzeba powiedzieć wprost, że graffiti stanowi poważny problem społeczno-ekonomiczny i wymaga skutecznego przeciwdziałania, zarówno prewencyjnego (wychowanie młodzieży, wykrywalność i karanie tych czynów) jak również stosowania skutecznych metod jego usuwania.

Jak usuwać graffiti?

Najczęściej praktykowanym sposobem jest jego zamalowywanie warstwą farby, co w praktyce zwyczajnie się nie sprawdza. Często zamalowywany jest wyłącznie obszar samego malunku, co przy jego zazwyczaj nieregularnym kształcie wygląda groteskowo. Dodatkowo używane przez grafficiarzy farby w sprayu często zawierają cząstki fosforyzujące, biteks i smołę, które w krótkim czasie przebijają przez warstwę farby.

Sprawdzonym na świecie i najskuteczniejszym sposobem przeciwdziałania tej pladze jest zniechęcenie grafficiarzy do tworzenia swych dzieł. Osiągnąć to można poprzez działania prewencyjne oraz natychmiastowe usuwanie graffiti w ciągu 24h. Daje to ich twórcom sygnał, że ich malunki są niemile widziane a administrator obiektu nie daje milczącego przyzwolenia na takie działania. Krótki czas ekspozycji „dzieła”, ryzyko związane z jego naniesieniem oraz poniesione koszty farb w spray mają skutecznie zniechęcić do niszczenia mienia w ten sposób.

Zabezpieczenie przed graffiti skuteczną metodą przeciwdziałania

Warto również zainwestować w zabezpieczenie elewacji przed graffiti. Nałożona warstwa ochronna cechuje się neutralnym dla podłoża składem i może być z powodzeniem stosowana na każdym rodzaju powierzchni (tynk strukturalny, tynki maszynowe, cegła, klinkier, kamień naturalny: granit, marmur, piaskowiec itd.). Preparaty z serii Anti-Graffiti System (AGS) dostępne są w wersji matowej, półmatowej oraz błyszczącej. Dostępne są nawet w wersji barwionej według kolorystyk RAL i NCS, dzięki czemu oprócz ochrony antygraffiti stanowią jednocześnie powłokę malarską.

Usuwanie graffiti z powierzchni zabezpieczonej jest szybkie i skuteczne, bowiem preparat nie pozwala wniknąć cząstkom sprayu w strukturę powierzchni. Dzięki temu zmycie graffiti jest możliwe samą gorącą wodą pod wysokim ciśnieniem a po tym zabiegu wystarczy odnowić powłokę ochronną na czyszczonym obszarze. Samo usuwanie farby z powierzchni zabezpieczonej jest dużo tańsze niż z powierzchni niezabezpieczonej. Producent deklaruje gwarantowany 7-letni okres trwałości warstwy ochronnej, a sam preparat posiada również w składzie filtr UV, który utrwala pierwotną kolorystykę i zabezpiecza przed „płowieniem” koloru farby. Preparaty do zabezpieczenia przed graffiti spełniają jednocześnie funkcje hydrofobizacji, zachowują jednocześnie paroprzepuszczalność pokrytych materiałów.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Porównanie cen betonu komórkowego z roku 2011 z rokiem 2010

Porównanie cen betonu komórkowego z roku 2011 z rokiem 2010


Autor: Łukasz Maćkowiak


Kiedy ceny betonu komórkowego są najniższe? Poniżej przedstawiam porównanie cen betonu komórkowego (gazobetonu, suporexu) z 2011 roku do 2010 na podstawie danych zebranych od składów budowlanych. Kolor czerwony przedstawia ceny z roku 2011. Kolor niebieski z 2010.


Poniżej przedstawiam porównanie cen betonu komórkowego (gazobetonu, suporexu) z 2011 roku do 2010 na podstawie danych zebranych od składów budowlanych. Kolor czerwony przedstawia ceny z roku 2011. Kolor niebieski z 2010. W styczniu 2011 roku beton komórkowy był tańszy niż w analogicznym okresie 2010 roku o 3,5%. W marcu ceny gazobetonu zrównały się. Następnie od marca do czerwca 2011 ceny betonu komórkowego były wyższe niż w analogicznym okresie roku 2010 o ok. 2,5%, żeby w połowie czerwca znowu się zrównać. W lipcu br. ceny betonu komórkowego były niższe niż w lipcu 2010 roku o 2,3%. Wykres ten pokazuje również, że ceny betonu komórkowego są najniższe w miesiącach listopada i grudnia.

Beton komórkowy to najczęściej wybierany w Polsce materiał do budowy domu. Jest to produkt ekologiczny - do produkcji wykorzystuje się wyłącznie naturalne surowce mineralne. Budynek z betonu komórkowego jest trwały i solidny dzięki optymalnej wytrzymałości na ściskanie. Gazobeton charakteryzuje się bardzo dobrymi właściwościami termoizolacyjnymi, dużą odpornością ogniową i odpornością na wysokie temperatury. Ważną cechą tego materiału jest odporność na działanie mrozu. Wynika to z faktu, że jest to materiał porowaty, a znaczna ilość porów powietrza ma strukturę zamkniętą. Nie bez znaczenia przy budowie domu ma też dokładność wymiarowa oraz łatwość obróbki mechanicznej co wpływa na cenę oraz szybkość budowy.


www.mam-sklad.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co stanie się z rynkiem budowlanym w najbliższym czasie?

Co stanie się z rynkiem budowlanym w najbliższym czasie?


Autor: Łukasz Maćkowiak


Kilka zdań o rynku budowlanym w Polsce z perspektywy uczestnika, zarówno sprzedawcy materiałów budowlanych jak i kupującego nieruchomości.


Analizując rynek budowlany w Polsce z perspektywy uczestnika, zarówno sprzedawcy materiałów budowlanych jak i kupującego nieruchomości, uważam, że rynek budowlany w Polsce ustabilizował się. W 2007 roku galopujące ceny materiałów budowlanych, usług i nieruchomości powodowały szaleńcze, często nieprzemyślane zakupy.

Ludzie zaczęli się obawiać, że za chwilę nie będzie ich stać na własne M. Banki pozwalały na taki przebieg wydarzeń rozdając kredyty nawet do 110% wartości nieruchomości! W roku 2008 osiągnęliśmy ekstremum cenowe. Nie było już na rynku nieruchomości w realnej cenie. Rynek budowlany zaczął zwalniać, nieruchomości zaczęły tanieć, waluty drożeć, a banki zaczęły się bać. Wiele zupełnie wycofało się z rynku budowlanego (stosując np. bardzo wysokie marże lub znikomą akceptowalność wniosków).

Banki wolały sprzedawać inne produkty (np. kredyty gotówkowe i karty kredytowe). Jednak szybko się okazało, że kredyt hipoteczny jest najpewniejszym i najlepszym produktem. Obecnie doszliśmy do takiego etapu rozwoju rynku, który bym porównał do spokojnego spaceru po parku (to już nie jest bieg na przełaj, jak w 2007 roku). Klienci spokojnie wybierają nieruchomości przed zakupem, banki zmniejszyły zdolność kredytową, a deweloperzy, wykonawcy i hurtownicy zmuszeni są podnosić jakość. Klienci przed zakupem materiałów budowlanych dokładnie porównują oferty korzystając również z internetu. To doprowadziło do równowagi na polskim rynku budowlanym. Taka sytuacja jest korzystniejsza dla wszystkich uczestników rynku. Myślę, że taki stan rzeczy utrzyma się do końca 2012 roku.


www.mam-sklad.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.